Rosjanie obawiają się, że Polacy przyczynią się do odebrania im mundialu...

Słowa: Rosja i doping, ostatnio są bardzo często wymieniane obok siebie. Rosyjscy dziennikarze twierdzą, że przez ich kłopoty z dopingiem, mogą stracić prawo do organizacji mundialu. Przyczynić do tego mają się także... Polacy.

WADA, czyli międzynarodowa agencja antydopingowa, wciąż ma na oku poczynania rosyjskich sportowców. Podczas ostatnich zimowych igrzysk w Pjongczangu sportowcy z tego kraju startowali pod flagą olimpijską. A podejrzeń dopingowych nie ma końca.

Już kilka miesięcy temu: "The Guardian" i "The Sun" dotarły do sensacyjnych informacji. Podczas mistrzostw świata w 2014 roku w Brazylii cała reprezentacja Rosji mogła być na dopingu. - Badamy zarzuty - poinformował w lipcu rzecznik FIFA. Dlatego ciągle spekuluje się, że jeśli doniesienia się potwierdzą, Rosjanie mogą ponieść surowe konsekwencje.

Według informacji gospodarczego portalu c-ib.ru, WADA ma przygotowywać dokument o zakazie organizowania na terenie Rosji wszelkich sportowych wydarzeń międzynarodowych. Zakaz miałby wejść w życie 1 kwietnia 2018 r.

- Szansa jest duża, że nam odbiorą MŚ, jeśli będą to ciągnąć do końca. Przy czym pierwsze skrzypce w tym ataku będą grać piłkarskie federacje krajów, które wchodziły w skład ZSSR: państwa nadbałtyckie, Ukraina i nasi byli "bracia" z bloku socjalistycznego, z Polski – powiedział dyrektor Instytutu Socjologii Politycznej, Wiaczesław Smirnow cytowany przez portal onet.pl..

Czy Rosjanom faktycznie może zostać odebrany mundial? Wydaje się, że szanse na to są nikłe. Do tej pory tylko raz zmieniono organizatora mundialu, ale było to na kilka lat przez rozpoczęciem turnieju. W 1982 roku Kolumbia - po wielkich naciskach ze strony z innych krajów - zrzekła się organizowania turnieju na rzecz Meksyku. Kolumbijskie państwo wówczas było w dużym konflikcie z baronami narkotykowymi, i sytuacja w kraju była niestabilna.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.