Bramkarz Duisburga tłumaczy się z kuriozalnego gola

"W kolejnych spotkaniach nie będę stawiał butelki z wodą w bramce" - tak podsumował swoje zachowanie bramkarz Duisburga, który w meczu 2. ligi niemieckiej przeciwko Ingolstadt puścił kuriozalnego gola.

W spotkaniu 24. kolejki 2. Bundesligi pomiędzy MSV Duisburg a Ingolstadt doszło do kuriozalnej sytuacji. Jeden z obrońców gości kopnął piłkę przez całe boisko w kierunku  napastnika. Gerrit Nauber zdołał zgrać piłkę głową do swojego bramkarza. Wszystko byłoby w porządku, gdyby golkiper był na to gotowy. Mikke Flekken postanowił jednak... napić się w tym momencie wody.

 

Sytuacja z tego meczu odbiła się szerokim echem w piłkarskim świecie. Wiele osób zastanawiało się, o czym myślał Flekken w trakcie trwania akcji. Okazało się, że na jego rozluźnienie wpłynęła muzyka z głośników.

- Cieszyłem się bramką Ahmeta Engina [chwilę wcześniej Duisburg strzelił gola na 1:0 - przyp.red.] i słyszałem muzykę z głośników. Myślałem, że mogę wziąć łyka wody z butelki, która znajdowała się w bramce. W kolejnych spotkaniach nie będę jej tam stawiał – tłumaczył się golkiper.

- Nauber wycofał piłkę głową w kierunku bramkarza, a ja pomyślałem „Gdzie on jest?”. Zobaczyłem , że spokojnie pije sobie wodę. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z czymś takim – powiedział z kolei napastnik Ingolstadt, Stefan Kutschke, który chwilę później trafił do pustej bramki.

"Spektakularny" wyczyn Flekkena nie odbił się na wyniku meczu. Duisburg wygrał ostatecznie 2:1, dzięki czemu zajmuje aktualnie czwarte miejsce w tabeli 2. Bundesligi i wciąż liczy się w walce o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Maciej Bartoszek o Termalice. "Co mógłbym zmienić? Tylko to, że nie podjąłbym się tej pracy ponownie". Dogrywka#3

Więcej o: