Michał Pazdan o współpracy z Williamem Remym: Na razie nie jest różowo

Legia Warszawa w spotkaniu 25. kolejki Lotto Ekstraklasy przegrała na własnym boisku z Jagiellonią Białystok (0:2). Mistrzowie Polski bardzo słabo grali w obronie, gdzie spore błędy popełniała para stoperów: Michał Pazdan i William Remy. - Nie mieliśmy nawet czasu na to, żeby złapać jakiekolwiek porozumienie i zgranie - powiedział po wtorkowej porażce pierwszy z dwójki wymienionych.

Już od samego początku spotkania zdecydowanie lepiej prezentowali się zawodnicy Jagiellonii. Goście grali bardzo szybką i ofensywną piłkę, szczególnie dobrze prezentując się na skrzydłach, gdzie występowali Arvydas Novikovas i Przemysław Frankowski. Zarówno z nimi, jak i z ustawionym na środku ataku Romanem Bezjakiem, defensywa Legii kompletnie sobie nie radziła. Mistrzowie Polski zbyt wolno reagowali na zagrania przeciwników i nie nadążali za ich akcjami. 

- Jagiellonia była po prostu lepszym zespołem. Staraliśmy się, ale nie potrafiliśmy stwarzać sobie szans, w przeciwieństwie do białostoczan, którzy umiejętnie grali piłką i dobrze prezentowali się w ofensywie - powiedział po wtorkowym spotkaniu Michał Pazdan.

Legia miała nie tylko problemy w bocznych strefach boiska, ale również w środku. W pomocy Krzysztof Mączyński i Chris Philipps przegrywali walkę z rywalami, a Domagoj Antolić wyleciał z boiska po kilkunastu minutach gry za brutalny faul na Frankowskim. Gospodarze problemy mieli też w obronie. - W poprzednich meczach to my nie pozwalaliśmy rywalowi dojść do głosu. Tutaj początek spotkania wygrała Jagiellonia, która narzuciła swoje tempo, a my sobie z nim nie radziliśmy. Z tego też wzięła się czerwona kartka, przez którą do końca meczu graliśmy w osłabieniu.

- Graliśmy ostro, tak zareagowaliśmy na przewagę Jagiellonii, ale trochę przesadziliśmy i ponieśliśmy poważne konsekwencje - dodał obrońca warszawiaków.

W kolejnym meczu Legii w rundzie wiosennej bardzo słabo wyglądała współpraca Michała Pazdana z Williamem Remym. - Przed startem ligi zagraliśmy obok siebie jedynie przez 45 minut w jednym ze sparingów. Nie było więc czasu na to, że by złapać jakiekolwiek porozumienie i zgranie. William uczy się języka, z komunikacją na razie nie jest różowo - trzeba posługiwać się prostymi zwrotami i słówkami - skomentował Pazdan.

Legia, która aktualnie zajmuje drugie miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy, tracąc trzy punkty do Jagiellonii, w następnym meczu zmierzy się na własnym boisku z Lechem Poznań. - Dobrze, że przed nami starcie z silnym rywalem. Po słabszym występie liczymy na lepszą grę i dobre widowisko - zakończył reprezentant Polski.

Mecz Legia - Lech w niedzielę 4 marca o godzinie 18:00. Relacja LIVE na Sport.pl.

Maciej Bartoszek o Termalice. "Co mógłbym zmienić? Tylko to, że nie podjąłbym się tej pracy ponownie". Dogrywka#3

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.