Chelsea miała sporo szczęścia w ćwierćfinale Pucharu Ligi przeciwko AFC Bournemouth, ponieważ dopiero w doliczonych czasie gry zapewniła sobie zwycięstwo. Gola na wagę awansu zdobył Alvaro Morata. Hiszpan chcąc pokazać, że jego żona jest w ciąży, włożył piłkę pod koszulkę, ssał kciuk, a następnie pokazał palcami literę A – od imienia swojej wybranki, Alice Campello.
Prowadzący to spotkanie arbiter Lee Mason najprawdopodobniej uznał tę cieszynkę jako grę na czas i pokazał strzelcowi, jak się później okazało fatalną w skutkach, żółtą kartkę. Była to piąta kara Moraty w tym sezonie, co oznacza, że napastnik będzie musiał pauzować w następnym spotkaniu.
Antonio Conte zareagował na tę informację dość spokojnie. – Szczerze mówiąc, cieszyliśmy się z gola, więc nawet nie widziałem tej sytuacji. Nieobecność Alvaro w kolejnym meczu to dla nas wielka strata. Szkoda, że został ukarany za radość po zdobyciu bramki, ale cóż, arbiter zinterpretował to na swój sposób – powiedział włoski szkoleniowiec.
Spotkanie Chelsea z Evertonem odbędzie się w sobotę o godzinie 13:30. Faworytem jest zespół „The Blues”, który w ligowej tabeli zajmuje trzecią pozycję. Rywale są na dziewiątym miejscu.