W 29. minucie trafił Luis Suarez, podawał mu Messi, który przed przerwą też powinien strzelić gola. A nawet dwa! W pierwszej sytuacji (37. minuta) Argentyńczyk trafił jednak w poprzeczkę. W drugiej (41. minuta) - w słupek. W drugiej połowie wiele się nie zmieniło.
Nadal Messi obijał słupki i poprzeczki. Albo celował w bramkarza. Mylił się w naprawdę doskonałych okazjach. Najdoskonalszą zmarnował w 70. minucie, kiedy nie wykorzystał rzutu karnego. Ostatecznie Barcelona wygrała 4:0 po dwóch golach Suareza i Paulinho. A Argentyńczyk był tak zirytowany po meczu, że rzucił swoimi butami w trybuny. Znalazca nie krył później zadowolenia z nieoczekiwanie zdobytego artefaktu.
Wygrana 4:0 sprawia, że Barcelona utrzymała sześć punktów przewagi nad drugim Atletico. W następnej kolejce (23 grudnia, godz. 13) zagra z Realem Madryt.