Robert Lewandowski gra z kontuzją? Trener Bayernu tłumaczy i chwali Polaka

Robert Lewandowski grał w ostatnich tygodniach z kontuzją. O dolegliwościach Polaka na konferencji prasowej poinformował trener Bayernu Monachium, Jupp Heynckes. - Niestety w ostatnich tygodniach miał problemy - powiedział szkoleniowiec mistrzów Niemiec.

Przed Robertem Lewandowskim i Bayernem Monachium ostatnie spotkanie w tym roku. W środę w 1/8 finału Pucharu Niemiec Bawarczycy zmierzą się bowiem z Borussią Dortmund. Ewentualne bramki zdobyte w starciu ze swoim byłym klubem mogą sprawić, że kapitan reprezentacji Polski zostanie najlepszym strzelcem w tym roku, wyprzedzając m.in. Leo Messiego i Cristiano Ronaldo.

Wciąż nie wiadomo jednak, czy Robert Lewandowski w ogóle zagra w spotkaniu z Borussią. Wszystko przez problemy zdrowotne. - Niestety w ostatnich tygodniach ciągle miał problemy z rzepką. W miniony piątek powiedział, że już jest lepiej. I rzeczywiście, widać to było w meczu ze Stuttgartem, w którym był aktywniejszy niż wcześniej. Wiem z własnego doświadczenia, że jeśli masz uporczywe problemy zdrowotne, to nie możesz grać z pełnym zaangażowaniem - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej Jupp Heynckes, trener Bayernu.

Lewandowski obecnie zajmuje pierwsze miejsce klasyfikacji najlepszych strzelców całego 2017 roku. Polak ma na swoim koncie 53 bramki, tyle samo, co Leo Messi. Argentyńczyk na taki dorobek zapracował jednak w większej liczbie spotkań, co sprawia, że zajmuje drugą pozycję. Trzeci Cristiano Ronaldo ma tyle samo goli, natomiast czwarty Edinson Cavani ma 52 bramki.

- Nie mam wątpliwości, że Lewandowski jest jednym z najlepszych napastników na świecie. Dookoła nie ma zbyt wielu piłkarzy z jego jakością. Nie podam żadnych nazwisk, ale dla mnie jest jednym z trzech najlepszych na świecie - skomentował szkoleniowiec mistrzów Niemiec.

Ronaldo i Messi - podobnie jak Lewandowski - do końca roku będą mieli już tylko jedną szansę na zdobycie kolejnych bramek. W sobotę 23 grudnia zagrają bowiem przeciw sobie w El Clasico.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.