Reprezentacja Polski. Wyścig Kownackiego. Czy zdąży przekonać Adama Nawałkę?

31 i pół minuty. Dokładnie tyle czasu potrzebuje w tym sezonie Dawid Kownacki, aby mieć bezpośredni udział przy golu Sampdorii. 20-latek niespodziewanie podbija Półwysep Apeniński, chociaż jeszcze kilka tygodni temu mało kto się tego spodziewał... Czy napastnik zbawi także reprezentację Polski?

Latem Lech Poznań sprzedał Kownackiego do Sampdorii za 4 mln euro. Klub z Genui od lat stawia na młodzież, jednak ten transfer raczej był odbierany jako inwestycja na przyszłość. Tymczasem Kownacki już teraz stał się – co potwierdzają statystyki – ważnym elementem zespołu. A przecież jeszcze w sierpniu był obiektem drwin. Oto zdjęcie z testów medycznych:

Trener Marco Giampaolo nie spieszył się. Ostrożnie wprowadzał Polaka do gry. Co prawda w Pucharze Włoch zadebiutował już w sierpniu, a jego jeden z pierwszych kontaktów z piłką sprawił, że wylądowała ona w siatce. Jednak w lidze po raz pierwszy wystąpił dopiero w 7. kolejce Serie A. Ale warto było na niego chwilę poczekać.

Dwa pierwsze spotkania – kwadrans z Udinese i 180 sekund z Atalantą – zakończył bez gola. Strzelać zaczął w kolejnych meczach. W 9. kolejce przeciwko Crotone (5:0) potrzebował na to minuty. Tydzień później na San Siro pokonał bramkarza Interu zaledwie siedem minut po wejściu na boisko. We wtorek – w Pucharze Włoch – zadebiutował w podstawowym składzie i strzelił gola już po 120 sekundach gry! Asystę dołożył siedem minut później, a swoją drugą bramką dobił rywali na kwadrans przed końcem meczu. Ostatecznie Sampa wygrała 4:1.

- Jest za wcześnie, aby popadać w hurraoptymizm, ponieważ Kownacki grał głównie w meczach ze słabszymi rywalami, wyjątkiem jest jedynie spotkanie z Interem w Mediolanie. Jego epizody pokazują jednak, że to piłkarz bez kompleksów. Mogący zrobić różnicę – mówi nam Tomasz Lipiński, komentator Canal +.

Nowy Sarri?

- Szkoleniowiec Juventusu Massimiliano Allegri powiedział o Giampaolo, że to jeden z najzdolniejszych trenerów we Włoszech. Pod względem rozwijania zawodników, a także ”czytania” gry i rozumowania taktyki, nie musi mieć żadnych kompleksów względem czołowych szkoleniowców. Wydaję mi się, że to kwestia czasu zanim dostanie szansę w większym klubie. Przypomina mi trochę Maurizio Sarriego. Giampaolo również jest świetnym taktykiem i potrafi wykorzystywać cały potencjał swoich zawodników. Brakuje mu chyba tylko głośnego medialnego nazwiska. Jak dostanie kiedyś szansę w lepszej drużynie, to powinien ją wykorzystać – dodaje Lipiński.

Wczoraj Borussia, dzisiaj Sampdoria

Odpowiedni trener to nie jedyna zaleta Sampdorii. Kownacki nie powinien mieć też kłopotów ze słynną ”aklimatyzacją”. Tu może liczyć na wsparcie rodaków. Tym bardziej, że Bartosz Bereszyński jest ważną postacią drużyny (zagrał 10 meczów w Serie A na 13 możliwych) , a Karol Linetty wręcz centralną.

Zresztą jego przygoda we Włoszech może być wzorem dla młodszego kolegi. Kiedy były pomocnik Lecha wyjeżdżał to Italii, również nie wróżono mu, że stanie się kluczowym graczem zespołu. W Polsce często nazywano go ”Karolkiem” i naśmiewano się z jego predyspozycji do łapania urazów. Pamiętacie jak Błaszczykowski z rzutu wolnego kopnął go piłką na treningu kadry tak, że Linetty musiał opuścić resztę zajęć? Po tamtym Linettym nie ma już śladu. Były piłkarz Lecha Poznań był najczęściej odbierającym piłkę zawodnikiem w Serie A w sezonie 2016/2017 - średnio 4,2 odbioru na mecz! W bieżących rozgrywkach dodał do tego gole. Ma już na swoim koncie trzy.

Wydawało się, że nową ”polską Borussią Dortmund” zostanie Napoli, a w rolę tria Piszczek-Błaszczykowski-Lewandowski wstąpi Igor Łasicki, Piotr Zieliński i Arkadiusz Milik. Ale pierwszy gra już dla Wisły Płock, a ostatni znowu leczy kontuzję zerwanych więzadeł w kolanie. Zamiast w Naepolu, mamy liczną polonie w Genui. Wszystkie schematy i mechanizmy gry wypracowane pod okiem Giampaolo będą świetnym prezentem dla Adama Nawałki przed zbliżającym się mundialem w Rosji.

Nowy Patrik Schick?

Każdy młody polski snajper, który będzie strzelał gole za granicą, automatycznie zostanie ogłoszonym przez media ”nowym Lewandowskim”. Nie inaczej było z Kownackim. Jednak teraz częściej pojawiają się porównania z Patrikiem Schickiem.
Czech był rewelacją Serie A w sezonie 2016/17. W 32 meczach uzbierał 11 goli i 5 asyst, choć tylko 15 spotkań rozpoczął od pierwszej minuty! Pavel Nedved, zdobywca Złotej Piłki z 2003 roku i obecny wiceprezes Juventusu, porównywał swojego rodaka nawet do Zlatana Ibrahimovicia. Schick to inny typ piłkarza niż Kownacki, ale może model kariery będą mieli podobny? Czech po udanym sezonie w Genui podpisał kontrakt z AS Romą, a chciał go też Juventus.

- Gdy Giampaolo został spytany o porównanie Schicka do Kownackiego, to odpowiedział, że Polak jest dużo bardziej uniwersalnym zawodnikiem niż Czech. Na przykład znacznie chętniej wraca do drugiej linii, aby brać udział w konstruowaniu akcji. Moim zdaniem to efekt tego, że już w Lechu bardzo stawiano na jego wszechstronność. Raz był ustawiany na skrzydle, a raz jako napastnik. Jego asysta w meczu z Pescarą, to zasługa doświadczeń wyuczonych jeszcze w Poznaniu. I właśnie ta wszechstronność może okazać się kluczową cechą w walce o regularną grę w Sampdorii - mówi nam Michał Zachodny, pasjonat taktyki i dziennikarz ”Łączy Nas Piłka”.

- W pierwszej części zeszłego sezonu Schick grał tyle co Kownacki, czyli głównie końcówki meczów. Dopiero wiosną coraz częściej zaliczał pełne mecze i to wtedy stał się gwiazdą zespołu. A latem sprowadziła go Roma. Może z Kownackim będzie podobnie? Teraz jest jednak za wcześniej, aby przewidywać przyszłość.
Prawa rynku transferowego są nie zbadane. Spekuluje się, że Fabio Quagliarella może trafić zimą do Napoli, co jest wielkim jego marzeniem. A może Sampdorię opuści także Duvan Zapata? Kolumbijczyk jest wysoki, silny i dobrze gra tyłem do bramki, a tacy zawodnicy zawszę są pożądani na rynku. Pamiętajmy, że Sampa nie będzie robiła przeszkód, aby pozbyć się piłkarza. Tylko kasa musi się zgadzać - dodaje Lipiński.

Czas na reprezentację?

Chociaż reprezentacja Polski w świetnym stylu awansowała na mundial i wciąż jest w ścisłej czołówce rankingu FIFA (zajmuje 7. lokatę), to Adam Nawałka nadal ma kilka znaków zapytania. Gdy w listopadowych sparingach z Urugwajem (0:0) i Meksykiem (0:1) nie mógł grać ani Lewandowski, ani Milik, to nasz atak kompletnie nie funkcjonował. Może czas dać szansę Kownackiemu? Jego konkurenci mu w tym pomagają...

Rola Kamila Wilczka w Broendby jest stale marginalizowana. Blisko 30-letni napastnik w 14 meczach ligi duńskiej uciułał ledwie 3 trafienia. Łukasz Teodorczyk? Zagrał w tym sezonie w 19 spotkaniach Anderlechtu, a bramek zdobył tyle co Wilczek... Reprezentacji raczej nie zbawi również Mariusz Stępiński z Chievo Verona, autor jednego trafienia w sezonie 2017/18. Nawałka powołuje go regularnie, ale jeszcze nigdy mu nie zaufał na tyle, aby dać mu szansę w meczu o stawkę.

Są jeszcze polscy ligowcy. Jakub Świerczok, 24-letni napastnik Zagłębia, rozegrał w tym sezonie 17 meczów i zdobył 9 bramek. Tylko, czy napastnik na co dzień grający w Lotto Ekstraklasie może być realnym wzmocnieniem podczas mundialu? Może warto dać szansę Kownackiemu, który uczy się fachu w jednej z najtrudniejszych lig świata?

- Kłopot polega na tym, że czas jaki Kownacki spędza na boisku jest niewielki w porównaniu do liczby minut rozegranych przez Wilczka, Teodorczyka, a nawet Świerczoka. Pozostaje jeszcze wątek młodzieżowej reprezentacji. Jej nadrzędnym celem jest dostarczanie zawodników do kadry Adama Nawałki, ale przecież Kownacki jest kapitanem U-21, która wciąż walczy o awans na mistrzostwa Europy. Dlatego jeszcze Czesław Michniewicz będzie musiał dogadać się z selekcjonerem seniorskiej kadry – dodaje Zachodny.

Czas ucieka. Do mundialu zostało niewiele ponad pół roku. Kownacki robi co może, aby zbliżyć się do wyjazdu w Rosji. Teraz piłka po stronie Nawałki.

Zobacz wideo
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.