Tomasz Hajto wspomina dawne mecze reprezentacji Polski. "Dostał ode mnie plaskacza"

Były reprezentant Polski udzielił obszernego wywiadu magazynowi "Logo", w którym wspominał m.in. kadrę Jerzego Engela. - (...) w grupie trenera Engela był Piotrek Świerczewski, Radek Kałużny, ja, i jak się coś stało, od razu było wiadomo, że będzie kilku chłopaków do bitki, bo nie klękniemy przed nikim - opowiada Tomasz Hajto.

Były zawodnik m.in. takich klubów jak Schalke, Southampton, Derby County, ŁKS Łódź czy Górnik Zabrze, a obecnie komentator Polsatu - w rozmowie z "Logo" zdradził kulisy eliminacji do mundialu w Korei i Japonii w 2002 roku.

Hajto zaczął wspominać zasady jakimi się kierowali piłkarze, a także awanturę z reprezentantem Walii, kiedy Robbie Savage brutalnie sfaulował jednego z Polaków.

- W Bundeslidze nauczyłem się jednego. Piłkarze w drużynie nie muszą się lubić, jest rywalizacja, ale jeśli się wychodzi na murawę, musimy na boisku za siebie umierać. Jak mi kogoś kopną, nawet jak go nie lubię, biegnę za napastnikiem, jakbym bronił kogoś z rodziny, bo nosimy ten sam herb. Dlatego to było normalne, że w grupie trenera Engela był Piotrek Świerczewski, Radek Kałużny, ja, i jak się coś stało, od razu było wiadomo, że będzie kilku chłopaków do bitki, bo nie klękniemy przed nikim. - powiedział Hajto.

I dodał: Wracając do meczu z Walią. Po spotkaniu Savage dostał ode mnie plaskacza pod szatnią. Była szarpanina po pierwszej połowie, a po meczu grubsza. Prosiłem Piotrka Świerczewskiego i Radka Kałużnego, żeby zasłonili, żeby nikt nie widział - zakończył stoper.

Polska wygrała tamte eliminacje i po 16 latach przerwy awansowała na mundial, gdzie nie wyszła nawet z grupy.

Losowanie grup na MŚ 2018. Z kim Polska ma szansę zagrać? [SYMULACJA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.