Ligue 1. Skandal podczas meczu Saint-Etienne - Lyon. Kibice gospodarzy wtargnęli na boisko

Do wielkiego skandalu doszło podczas niedzielnych derbów Doliny Rodanu. W końcówce spotkania z Lyonem kibice Saint-Etienne wtargnęli na boisko po tym, jak swoim zachowaniem sprowokował ich zawodnik Lyonu, Nabil Fekir, który po strzeleniu gola wykonał nietypową cieszynkę. W wyniku zamieszek rannych zostało 14 osób.

Z pewnością nieco inaczej derbowe spotkanie z Olympique Lyon wyobrażali sobie kibice Saint-Etienne. Gospodarze, którzy pierwszy raz od niemal dwóch lat wpuścili fanów gości na trybuny, przegrali bardzo wysoko (0-5), nie unikając również skandalu związanego z zachowaniem osób, które przyszły wspierać swoich ulubieńców.

Wszystko zaczęło się w 85. minucie spotkania, kiedy kapitan Lyonu, Nabil Fekir, po raz drugi wpisał się na listę strzelców, zdobywając już piątą bramkę dla gości. Zawodnik z gola nie cieszył się jednak w zwykły sposób - naśladując Leo Messiego zdjął koszulkę i pokazał ją rozjuszonym wynikiem fanom Saint-Etienne. Takie zachowanie rozwścieczyło kibiców jeszcze bardziej i sprawiło, że wbiegli oni na murawę, a następnie zaczęli demolować stadion.

Na boisko wtargnęli fani obydwu zespołów, którzy dążyli do bezpośredniego starcia. - Czuję się zdradzony. Chciałem być wyrozumiały, wierzyłem, że przekaz dotarł do kibiców. Ich zachowanie było skandaliczne i doprowadziło do obrażeń 14 osób. Na szczęście służby porządkowe zdołały zapobiec większej tragedii - napisał w pomeczowym oświadczeniu prefekt Loary, Evence Richard.

Po zamieszkach do szpitala trafiło pięć osób, co ciekawe większość z nich obrażenia wyrządziła sobie sama, niszcząc toalety na stadionie, a także okolice obiektu Saint-Etienne.

Nietypowa cieszynka Fekira była odpowiedzią na obraźliwe transparenty, wywieszane podczas meczu przez kibiców gości. Największy z nich głosił: "Bez kina, tego wieczoru mamy NIENAWIŚĆ", co było nawiązaniem do filmu z 1995 roku opowiadającego o walkach imigrantów z policją w Paryżu.

- Żałujemy, że taki przekaz, niemający nic wspólnego z duchem sportu i naszymi wartościami, zaistniał na stadionie - możemy przeczytać w oświadczeniu wydanym po meczu przez Narodową Komisję Etyki.

Zachowanie 24-letniego pomocnika skomentował selekcjoner reprezentacji Francji, Didier Deschamps. - Dobrze znam Nabila, to nie jest ktoś, kto kalkuluje. Nie zrobił tego z premedytacją, to był instynktowny gest. W tym kontekście nie był on najwłaściwszy. Tak czuł, to w końcu ludzka istota, nie robot. Nie powinien był tego zrobić, ale powtarzam, to tylko człowiek - powiedział 49-letni trener.

To druga nieprzyjemna sytuacja kibicowska podczas meczu Lyonu. Wiosną, podczas meczu OL na boisko wtargnęli kibice Bastii.

Przed reprezentacją Francji dwa mecze towarzyskie. 10 listopada zmierzy się z Walią, a 4 dni później zagra z Niemcami.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.