Ekstraklasa. Mecz walki w Gdyni. Lechia wygrywa w derbach Trójmiasta. Flavio Paixao zapewnił zwycięstwo w końcówce

W drugim meczu 15. kolejki Lotto Ekstraklasy Lechia Gdańsk pokonała Arkę Gdynia (1-0). Bohaterem derbów Trójmiasta okazał się Flavio Paixao, który gola dającego zwycięstwo strzelił w 95. minucie spotkania.

Spotkanie rozgrywane w Gdyni od początku było meczem walki. Piłkarze obydwu drużyn bardziej skupiali się na faulowaniu rywali, niż na kreowaniu dogodnych sytuacji, których szczególnie w pierwszej połowie było niezwykle mało.

Jedyną dobrą okazjęw pierwszej połowie stworzyła sobie Lechia Gdańsk, która w pierwszych 45 minutach przeważała, mając w pewnym momencie aż 80% posiadania piłki. Już w 4. minucie w doskonałej sytuacji znalazł się Milos Krasić, który po dobrym dograniu Pawła Stolarskiego oddał mocny strzał z bliska. Tym razem świetnie zachował się jednak Pavels Steinbors instynktownie broniąc uderzenie.

Chwilę przed okazją Krasicia doszło do pierwszego spięcia pomiędzy piłkarzami obydwu drużyn. Patryk Kun został sfaulowany na prawej stronie przez Daniela Łukasika, a Błażej Augustyn z całej siły wybił piłkę prosto w głowę leżącego rywala, który z krwawiącym nosem musiał skorzystać z pomocy lekarzy.

Kolejne kontrowersje miały miejsce w 18. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelać próbowali napastnicy Arki, a obrońcy gości blokowali piłkę. Jeden z nich podczas zamieszania nadepnął na nogę Patryka Kuna, ale sędzia nie zauważył jednak przewinienia.

Drugą połowę z większym animuszem rozpoczęli piłkarze Arki, ale goście dość szybko przejęli kontrolę nad grą, co udokumentowali w 68. minucie. Marco Paixao dobrze wykorzystał idealne dośrodkowanie Rafała Wolskiego, trącił piłkę głową i wpisał się na listę strzelców. Radość z objęcia prowadzenia nie trwała jednak długo. Po skorzystaniu z systemu VAR sędzia Stefański słusznie uznał, że zawodnik Lechii w momencie podania był na pozycji spalonej.

Po nieuznanej bramce dla Lechii, na boisko wkradło się wiele chaosu. Często dochodziło do spięć między piłkarzami, a arbiter pokazał aż 7 żółtych kartek. I kiedy wszystko wskazywało na to, że spotkanie zakończy się bezbramkowym remisem, Milos Krasić przeprowadził bardzo dobrą akcję prawym skrzydłem boiska, po której dośrodkował w pole karne Arki. Tam najlepiej odnalazł się Flavio Paixao, który głową skierował piłkę do bramki i ustalił wynik spotkania.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.