To nie był łatwy wyjazd na gorący teren lidera grupy G. Leonardo Jardim w Stambule nie mógł skorzystać z Djibrila Sidibe czy Radamela Falcao. W dodatku już w w 25. minucie spotkania z gry został wyłączony kolejny zawodnik, z jego mistrzowskiej, zeszłorocznej ekipy. Kontuzji obojczyka nabawił się Thomas Lemar. Biorąc pod uwagę wszystkie te aspekty „L'Equipe” stwierdziło, że jadąc do Turcji po 3 punkty, ekipa z Księstwa „weszła na poziom, którego w tym sezonie Ligi Mistrzów jeszcze nie prezentowała”. Przypomnieć trzeba, że do tej pory grała jednak poniżej oczekiwań. Wysoka porażka z FC Porto, przegrana 1:2 z Basiktasem u siebie i remis z RB Lipsk, dały mistrzom Francji raptem jeden punkt.
Po spotkaniu w Stambule francuscy dziennikarze docenili Monaco za pierwszą połowę meczu i kontrolowanie gry. Monakijczycy prowadzili wtedy 1:0. Krytyka spadła na nich głównie za drugie 45 minut. Oberwało się Jorge, m.in. za spowodowanie karnego, i Keicie Balde za „fatalną nieskuteczność” w tym niewykorzystanie piłki meczowej w ostatnich sekundach spotkania. Kamil Glik na ich tle, w ocenach wypadł bardzo dobrze. „L'Equipe” przyznało mu zresztą jedną z najwyższych not w drużynie „7”.
„Jego współpraca z Jemersonem funkcjonowała bardzo dobrze. Subasić z ich powodu nie miał wiele pracy. Gol Turków spowodowany był stratą piłki, na którą Glik nie mógł wiele zaradzić. Jeśli chodzi o pozostałe elementy gry, to był solidny w pojedynkach” - czytamy w sportowej gazecie. Wyższą notę niż Glik dostał tylko Joao Moutinho (8), a średnia drużyny wynosiła 5,6.
„Le Parisien” odnotowało też aktywność Polaka w ataku i przypomniało sytuację z 75 minuty. Piłka po uderzeniu obrońcy z dystansu, przeleciała jednak nad poprzeczką.
Jak podkreślają media nad Sekwaną, remis nie stawia Monaco w dobrej sytuacji przed dwoma ostatnimi kolejkami fazy grupowej Ligi Mistrzów. „Monaco jest blisko wyjścia z turnieju” - napisał dosadnie „Sud Ouest”. Podopieczni Jardima mają tylko 2 punkty. Tyle samo oczek tracą do trzeciego Lipska, ale już cztery do wicelidera grupy z Porto. Jeśli Portugalczycy wygrają w najbliższym meczu z Besiktasem, to zamkną Monaco drogę do awansu.
Półfinalista Ligi Mistrzów poprzedniego sezonu, jest zdany na łaskę innych. To z jednej strony zaskoczenie, a z drugiej konsekwencja wyprzedaży połowy ekipy, która te zeszłoroczne sukcesy gwarantowała. Monakijczycy z każdym meczem wydają się jednak mocniejsi. „Monaco ze środy zasługuje na coś więcej niż 4. lokata w tabeli Champion League” - podsumowali dziennikarze „L'Equipe”.