"Hello-win Korony w Gdańsku". Komentarze po sromotnej porażce Lechii.

Sensacyjnie zakończył się ostatni mecz 14. kolejki ekstraklasy. Lechia Gdańsk na własnym stadionie został rozbita przez Koronę Kielce 0:5. Koncert piłkarzy Korony i fatalna dyspozycja gdańszczan odbiły się echem na twitterze.

Goście trafiać zaczęli w 26. minucie. Jako pierwszy Duszana Kuciaka pokonał Nika Kaczarawa, który wykorzystał błąd obrońców Lechii (najbardziej Mato Milosa, który złamał linię spalonego). Pięć minut kielczanie prowadzili już 2:0 - w polu karnym pomylił się Mateusz Lewandowski, który zagrał wprost pod nogi Macieja Górskiego. A do przerwy strzelili jeszcze dwa gole - w 39. minucie trafił Bartosz Rymaniak (po dośrodkowaniu z rzutu rożnego), a w 44. zaliczył asystę przy drugim golu Kaczarawy.

Lechia grała beznadziejnie. Po przerwie się nie przebudziła. W 74. minucie straciła kolejnego gola (trafił Elia Soriano), a chwilę wcześniej mogła - a wręcz powinna! - stracić jeszcze jednego, ale Kuciak obronił strzał Jakub Żubrowskiego z rzutu karnego.

5:0 to najwyższe wyjazdowe zwycięstwo Korony w historii jej występów w ekstraklasie. Lechia pierwszy raz w historii występów w ekstraklasie przegrała 0:5.

Na boisku próżno było szukać obrony Lechii Gdańsk

Były nawiązania do zbliżającego się Halloween...

... i ostatnich załamań pogody w Polsce.

Andrzej Twarowski sugeruje, że to chyba najlepszy moment na zmiany w gdańskim klubie

A Korona Kielce po prostu się cieszy!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.