Och, Karol. Linetty rozstrzelał się w Serie A. Na takiego piłkarza czeka Adam Nawałka

W klubie nie tylko rozgrywa kolejne mecze, ale także angażuje się w ofensywę i strzela bramki. W reprezentacji Polski, mimo wielkiego zaufania Adama Nawałki, nie spełnia oczekiwań. Selekcjoner wciąż czeka, aż 22-letni piłkarz zagra w kadrze tak, jak w ostatnich meczach Sampdorii Genua.

Rakietowy strzał lewą nogą Karola Linettego w meczu z Chievo Werona nie pozostawił wątpliwości. Piłka wiła się jeszcze w siatce, gdy reprezentant Polski wyskoczył w powietrze ciesząc się z kolejnej bramki w Serie A. Czwartej w ogóle, a trzeciej w tym sezonie. I trzeciej w ciągu dwóch ostatnich tygodni! Linetty trafił do siatki w meczu z Atalantą Bergamo i poprawił w spotkaniu z Crotone. Co prawda zrobił sobie przerwę w starciu z Interem Mediolan, ale w niedzielę znów zabrał się do roboty i strzelił kolejnego gola.

Pomocnik z Damasławka coraz bardziej świadczy sile walczącej o europejskie puchary Sampdorii Genua. Na 11 kolejek Serie A, na murawie pojawił się aż dziewięciokrotnie – choć tylko trzy razy zagrał 90 minut. Gdy jednak wchodzi z ławki, robi różnicę. I to dużą. Momentami Karol z Geniu tylko z twarzy przypomina Karola biegającego w biało-czerwonej koszulce reprezentacji Polski. Selekcjoner Adam Nawałka oglądając ostatnie popisy 22-latka w lidze włoskiej może tylko bezradnie wzdychać: „och, Karol…”.

Primo: zaufanie i jego brak

Wzorcowym przykładem wejścia smoka, a właściwie wejścia Karola, jest rozegrany tydzień temu mecz Sampdorii z Interem. Na murawie legendarnego San Siro Linetty pojawił się na pół godziny. – I ożywił zespół, był zastrzykiem energii. Po raz kolejny zresztą. Od razu zaczął pomagać kolegom w ataku, w środku był prawdziwym liderem. Tradycyjnie dużo biegał, ale mądrze, nie głupio. O tym, jak Polak dobrze zagrał, świadczy fakt, że mimo zaledwie 24 rozegranych minut tylko Fabio Quagliarella otrzymał lepszą ocenę. Włoskie gazety piszą, że Linetty powinien występować od pierwszej minuty – mówi Piotr Dumanowski z Eleven Sports, który komentował mecz Sampy z Interem.

W tym sezonie Polak wciąż nie ma jednak zaufania, jakim trener Marco Giampaolo obdarzył go rok temu. Wtedy Linetty rozegrał w lidze aż 35 meczów. Na wsparcie Karol nie może za to narzekać w reprezentacji. Selekcjoner Adam Nawałka wierzy w młodego piłkarza, pomaga mu w trudnych momentach i daje kolejne szanse, jakby nie pamiętając poprzednich niepowodzeń. Linetty jest także pod szczególną opieką Roberta Lewandowskiego (jego żona, Anna, dba o dietę pomocnika Sampdorii) i Kuby Błaszczykowskiego. – Pamiętam zgrupowanie w Abu Dabi na które Nawałka zabrał Karola. Już wtedy zaczął przygotowywać go do gry w reprezentacji. Pomoc selekcjonera Linetty ma więc od pierwszego dnia –zdradza Sport.pl Marcin Feddek, reporter Polsatu Sport pracujący przy kadrze.

Secundo: najpierw klub, potem kadra

W zakończonych eliminacjach mistrzostw świata Linetty wystąpił w dwumeczach z Danią i Rumunią, a także w spotkaniach z Kazachstanem, Czarnogórą i Armenią. W Bukareszcie, Podgoricy, Warszawie, Kopenhadze i Erywaniu wychowanek Lecha Poznań wychodził w podstawowym składzie (i w żadnym z tych spotkań nie zagrał 90 minut). Feddek zauważa istotny szczegół: „Karol nie grał dlatego, że był w wybitnej formie, ale dlatego, że problemy z formą miał najpierw Grzesiek Krychowiak, a później kontuzja dopadła Krzyśka Mączyńskiego. Gdyby nie to, nie powąchałby murawy. Bo Linetty jest dopiero trzecim wyborem. A i tak dostał ostatnio sygnał, że musi się ogarnąć i wrócić do formy, bo kadra może mu trochę odjechać”. Forma piłkarza w dużej mierze uzależniona jest od występów w klubie. A w Genui na początku trwających rozgrywek nie było kolorowo. Ostatnio jednak Karol nie tylko zaczął prezentować dużo lepszą dyspozycję, ale także regularnie trafia do siatki. Nawałka musi mieć nadzieję, że dla jednego z jego ulubieńców idą lepsze czasy.

Terzo: potrzeba przełamania

Aż cztery z pięciu meczów reprezentacji w których Linetty wyszedł w podstawowym składzie rozgrywane były na wyjeździe. I Karol zazwyczaj zawodził. Nie popełniał wielkich błędów, nie strzelał samobójów, ale bywał niepewny i nieskuteczny. To fragmenty ocen Linettego na Sport.pl: „Występ zdecydowanie poniżej oczekiwań. Po piłkarzu, który w Sampdorii zbiera znakomite noty, spodziewaliśmy się lepszej gry. W pierwszej połowie Linetty był co najwyżej przeciętny, po przerwie popełnił kilka błędów [po Rumunia – Polska 0:3]”; „Od początku widać było boiskową tremę. Kilkukrotnie podejmował złe decyzje, niedokładnie dogrywając piłki kolegom. Całkowicie niewidoczny w ataku [po Czarnogóra – Polska 1:2]”; „Zaczął mecz od kilku niedokładnych podań, a jak podawał dokładnie, to głównie do tyłu albo do boku. I choć zaliczył kilka przechwytów, to z perspektywy całego spotkania, znacznie częściej piłkę tracił. Albo w ogóle o nią nie walczył [po Dania – Polska 4:0]”; „Zdarzały mu się błędy przy wyprowadzaniu piłki, ale na szczęście bez przykrych konsekwencji. Bo jeśli nawet się mylił, to dobrze asekurowali go koledzy [po Armenia – Polska 1:6]”. Diabelski młyn tak się rozkręcił, że Linetty wciąż nie może z niego wyskoczyć.

– Karolek nie rzucał się w oczy, to prawda. Trochę lepiej pokazał się w Warszawie przeciwko Rumunii, ale szału też nie było. Ostatni dobry mecz Linettego w kadrze? Oj, dawno to było. Chyba z Irlandią na PGE Narodowym, kiedy awansowaliśmy na Euro 2016. Karol miał słabszy początek, ale później dał sobie radę. Wejście do tej drużyny miał naprawdę niezłe. Teraz brakuje przełamania – analizuje Feddek.

Quarto: taktyka taktyce nierówna

Być może wpływ na postawę Linettego ma taktyka? W Sampdorii, która gra systemem 4-3-1-2, Karol ustawiony jest jako środkowy-boczny pomocnik mający dużo przestrzeni do atakowania. W kadrze gra mając przed sobą Piotra Zielińskiego, którego musi asekurować, lub u boku – lubiącego włączyć się do akcji zaczepnej Mączyńskiego. – W kadrze większą uwagę musi zwracać na defensywę, ale to się nie zmieni. Zasada Nawałki jest prosta. Dostosowujesz się albo odchodzisz – tłumaczy Feddek.

Dumanowski dodaje: „To nie jest Karolek, tylko Karol. Zmieniła się jego sylwetka, jest przypakowany, widać, że w Italii czuje się coraz pewniej. W kadrze natomiast cały czas jaśniej świeci blask kilku innych piłkarzy i Linetty nie może pokazać pełni swojego talentu. A może po prostu stresuje go gra w reprezentacji? Zieliński, który czaruje w Neapolu, też potrzebował czasu, aby wejść na innym poziom w polskiej kadrze”. Może bramki strzelone w ostatnich kolejach Serie A sprawią, że ambitny chłopak z Damasławaka w końcu spełni oczekiwania trenera Nawałki? Bo jak mówią Włosi niente dura per sempre, nic nie trwa wiecznie. Nawet cierpliwość polskiego selekcjonera.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA