Po konflikcie między Neymarem a Edinsonem Cavanim (Brazylijczyk chciał odebrać Urugwajczykowi możliwość wykonywania rzutów karnych) w klubie z Paryża doszło do kolejnego nieporozumienia.
"L'Equipe" relacjonując ostatnie nieprzyjemne zajścia z obozu wicemistrza Francji, skupia się na wypowiedzi szkoleniowca. - Adaptacja nie odbywa się w ciągu tygodnia albo dwóch. Chcemy, żeby w przypadku Neymara nastąpiła jak najszybciej, ale on jeszcze musi się przyzwyczaić do Paryża, do naszych pomysłów na grę, do swoich kolegów, a ci muszą się przyzwyczaić do niego - stwierdził trener, oceniając sytuację najdroższego piłkarza świata po jego przenosinach do Paryża z Barcelony.
Według "L'Equipe" ta wypowiedź trenera nie spodobała się piłkarzowi. I dlatego na jednym z ostatnich treningów Neymar dążył do spięcia z Emerym. Według francuskiego dziennika po powrocie z Brukseli, ze środowego meczu z Anderlechtem w Lidze Mistrzów, szkoleniowiec postanowił, że zawodnicy, którzy w tym spotkaniu wystąpili, będą mieli lekkie zajęcia, a normalnie będą pracować ci, którzy w Belgii nie zagrali. Neymar miał się upierać, że on będzie pracował jak zwykle. A gdy nie dostał na to zgody, podobno odkopnął ze złością piłkę i poszedł do szatni.
Czy Neymar miał się o co denerwować, jeśli rzeczywiście to słowa trenera wywołały taką reakcję? Emery przyznał, że proces adaptacji Brazylijczyka jeszcze trwa, ale poza tym wypowiedział się o swoim zawodniku w samych superlatywach. - Jest świetny, a nasza rola polega na tym, żeby pomóc mu się jeszcze rozwinąć. Pracujemy z nim, oglądamy wideo z jego grą, żeby jeszcze ją ulepszyć. On będzie dla Paris Saint Germain tym, kim Lionel Messi jest dla Barcelony - stwierdził szkoleniowiec.
Najbliższą okazję do zaprezentowania swoich umiejętności Neymar będzie miał w niedzielę. O godzinie. 21.00, na zakończenie 10. kolejki Ligue 1, paryżanie zmierzą się na wyjeździe z Olympique Marsylia. W tabeli prowadzi PSG, które ma 25 punktów, Marsylia jest czwarta, ma 17 pkt.