Trener Anderlechtu motywuje przed PSG. "Chcecie koszulkę Neymara, to mu zaimponujcie!"

O sile i magii PSG w środowy wieczór będzie mogła przekonać się ekipa Łukasza Teodorczyka. Anderlecht z PSG zagra w Brukseli. Ostatnim razem wizyta drużyny z Parc des Princes zakończyła się pogromem Belgów 0:5. - Logika wskazuje, że wynik może być dla nas jeszcze cięższy - ocenił sprawę nowy trener "Fiołków". Dodał, że jego piłkarze na koszulkę Neymara muszą zasłużyć.

To może być starcie dwóch drużyn walczących w innej kategorii wagowej. Zawodzący ostatnio w lidze Anderlecht, także w Champions League wyraźnie przegrał swe dwa pierwsze mecze (po 0:3 z Celtikiem i Bayernem). W środowy wieczór ma zmierzyć się u siebie z nokautującą wszystkich ekipą Naymara, Cavaniego i Mbappe. Za wiele słów optymizmu w serca kibiców nie wlał przed tym starciem nawet nowy trener Belgów Hein Vanhaezebrouck. Tym bardziej, że przypomniano mu, iż ostatni przyjazd PSG do Brukseli zakończył się zwycięstwem 5:0.

- Drużyna, która wygrała tu w 2013 roku, była dużo słabsza niż ta którą podejmiemy teraz. Wtedy PSG pukało do grona topowych marek Europy, teraz jest faworytem do wygrania Ligi Mistrzów. Logika wskazuje, że wynik może być dla nas jeszcze cięższy – nieco zaskakująco wyznał Vanhaezebrouck. Dodał jednak, że nie zamierza być dla Francuzów ofiarą i wierzy w drużynę.

Chcecie koszulkę Neymara?

Szkoleniowiec przekazał swym zawodnikom, że muszą starać się być  PSG być wyrównanym rywalem, a nie tylko obserwatorem popisów magików z Paryża. Motywację do wzniesienia się na wyżyny miał dość oryginalną.

- Wiem, że oni po meczu będą polować na t-shirt Neymara, ale niech uświadomią sobie, że Brazylijczyk nie da go obojętnie komu. W szczególności graczowi, który nic nie pokaże. Powiedziałem im: Chcecie koszulkę gwiazdy PSG, to mu zaimponujcie – wyznał  Vanhaezebrouck.

Naprzeciwko Neymarowi i spółce od pierwszych minut ma zagrać Łukasz Teodorczyk. Zresztą trener „Fiołków” prawdopodobnie zdecyduje się na podobną jedenastkę jaka ostatnio wygrała w lidze z Mechelen 4:3. Gola w tym spotkaniu zdobył polski napastnik.

PSG o krok od awansu

Jeśli PSG wygra z Anderlechtem to będzie o krok od awansu do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. 9 punktów po trzech spotkaniach ekipa z Parc des Princes miała w elitarnych rozgrywkach tylko raz, w sezonie 2012-2013. Przypieczętować awans może zresztą w rewanżowym spotkaniu z „Fiołkami” już za dwa tygodnie w Paryżu. Katarczycy są chętni do demonstracji swojej siły. Plan jest taki, by grupę zakończyć na pierwszym miejscu, a przy tym zdobyć komplet 18 punktów.

Oczywiście szejkowie mogą się z tą dominacją nieco przeliczyć. Że przed PSG nie ma co okazywać strachu najlepiej pokazało ostatnio w Ligue 1 Dijon. Ekipa znajdująca się w strefie spadkowej, odrobiła straty i wydawało się, że mecz z renomowanym rywalem zremisuje. Paryżanie strzelili gola w ostatniej akcji, od blamażu dzieliły ich sekundy. Zresztą w całym spotkaniu razili nieskutecznością. Trzy punkty zapewnił im Thomas Meunier, który strzelił też pierwszego gola. Tym razem Belg ma usiąść na ławce, podobnie jak Angel di Maria. W związku z wizytą Argentyńczyka w Belgii fanom „Fiołków” przypomni się zapewne jedna ciekawa historia. Otóż w 2007 roku Anderlecht był dość aktywny na transferowym rynku Ameryki Południowej. „Fiołkom” został więc zaproponowany młody pomocnik ekipy Rosario Central. Trzeba było przelać za niego 700 tys. euro. Działacze z Brukseli ocenili, że jest zbyt słaby na ich drużynę. Chwile później był już graczem Benfiki. Potem też Realu Madryt, Manchesteru United, a teraz PSG. Finalnie do Brukseli przyjechał, ale 10 lat później. Być może Belgowie sami przekonają się, że taki zły jednak nie był.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.