Bardzo złe wiadomości w sprawie Arkadiusza Milika: zerwane więzadła przednie

Niespełna rok po zerwaniu więzadła w lewym kolanie Arkadiusz Milik doznał tej samej kontuzji w prawym kolanie - taką informację podał włoski Rai Sport. To może oznaczać powrót do gry dopiero wiosną 2018.

W poniedziałek Milik ma przejść konsultacje u profesora Pier Paolo Marianiego, który go operował w 2016. To Mariani, specjalista z kliniki Villa Stuart w Rzymie, zdecyduje, jak poważny będzie zabieg kolana. Już wiadomo, że nie sprawdziły się pierwsze względnie optymistyczne diagnozy. Rezonans magnetyczny zrobiony w klinice w Neapolu pokazał zerwanie więzadła krzyżowego przedniego .

Mundial pod znakiem zapytania?

Po poprzednim takim zerwaniu, w lewym kolanie, Milik wrócił wprawdzie do treningów z drużyną już po trzech miesiącach, ale do gry po ponad czterech. Gdyby tak było i teraz, to zacząłby odbudowywać formę dopiero na przełomie stycznia i lutego 2017 roku i pod znakiem zapytania stanąłby jego udział w mundialu, o ile Polska zapewni sobie awans.

Napoli zwlekało ze złą wiadomością

Napoli bardzo długo zwlekało z podawaniem szczegółów urazu. Mimo że pierwsze diagnozy na podstawie rezonansu były złe, to wyniki rozesłano jeszcze kilku radiologom, z nadzieją że któryś zinterpretuje je bardziej optymistycznie. Teraz pozostało już tylko liczyć na to, że profesor Mariani dopatrzy się czegoś, co inni przeoczyli.

Kontuzja więzadeł przednich to – obok problemów z łąkotką-  najczęściej zdarzający się uraz kolana w futbolu. I częściej niż kiedyś wymaga interwencji chirurgicznej. Jak mówią specjaliści, wynika to z częstszej gry na sztucznych murawach i z tego, że obudowa mięśniowa kolana u piłkarzy nie jest dziś tak mocna, bo od dzieciństwa jesteśmy mniej aktywni niż kiedyś.

Więzadło jak ABS w samochodzie

Profesor Pier Paolo Mariani tłumaczył swego czasu w „Fatto Quotidiano”, że zabieg więzadła krzyżowego można robić na 20, 30 różnych sposobów. – A czasem w ogóle rezygnuje się z interwencji. Był nawet taki piłkarz w Serie A, który mógł grać bez więzadła – mówił Mariani. Kiedyś to nie była taka rzadkość: Zbigniew Boniek dopiero po wielu latach dowiedział się, że niemal całą karierę grał bez więzadła krzyżowego. Zerwał je mając 19 lat, ale zlekceważył objawy i wrócił do gry.

- Zawsze mówię moim pacjentom, że więzadło krzyżowe przednie jest jak ABS w samochodzie. I wszystko zależy od tego jak używasz samochodu. Są tacy którzy umieją pojechać autostradą bez ABS i są tacy, którym ABS w ogóle nie jest potrzebny, po podjeżdżają samochodem tylko do kiosku. Każdy przypadek oceniam indywidualnie – mówi profesor Mariani. Podobnie jest z ocenianiem czas powrotu do gry.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.