Pomysł rozgrywania niektórych spotkań ligi hiszpańskiej w innych krajach pojawił się w lipcu, po tym, jak w towarzyskim turnieju International Champions Cup na mecz Realu Madryt z Barceloną, na stadion w Miami przyszło 66 tysięcy kibiców.
Przedstawiciele La Liga liczą na to, że takie działania znacząco zwiększyłyby przychody ligi z praw do transmisji i poprawiłyby jej atrakcyjność, a także przyciągnęłyby nowych inwestorów. Obecnie hiszpańska ekstraklasa z tytułu praw telewizyjnych zarabia około 1,5 mld euro, dla porównania najlepsza pod tym względem Premier League inkasuje niemal dwa razy więcej (2,8 mld euro).
- W ubiegłym sezonie mecze ligi hiszpańskiej obejrzało 2,5 mld kibiców. Jesteśmy globalną rozrywką, która chce odpowiedzieć na zainteresowanie fanów na całym świecie. Dlatego rozważamy możliwość rozgrywania meczów poza Hiszpanią. Na razie są to jednak wstępne rozmowy - powiedział prezes La Liga, Javier Tebas w rozmowie z "Financial Times".
W kontekście rozgrywania meczów w Stanach Zjednoczonych, Chinach oraz Afryce, mówi się o spotkaniach największych gigantów - Realu i Barcelony. Nie wiadomo jednak, jak do tego pomysłu odniosą się kibice oraz przedstawiciele FIFA, którzy kiedyś negatywnie zareagowali na chęć zorganizowania dodatkowej kolejki Premier League, która miałaby zostać rozegrana na kilku kontynentach.