Radja Nainggolan zrezygnował z gry w w reprezentacji. Piłkarz jest wściekły na trenera

Selekcjoner reprezentacji Belgii, Roberto Martinez, nie powołał na najbliższe mecze eliminacyjne mistrzostw świata Radjy Nainggolana. Pomocnik AS Romy jest sfrustrowany tą decyzją i zapowiedział, że więcej w narodowej koszulce grać nie zamierza.

Nainggolan to bez wątpienia jeden z najlepszych pomocników świata. 29-latek przedłużył niedawno kontrakt z AS Romą, mimo że walczyły o niego takie kluby jak Chelsea czy Manchester United. W meczach eliminacyjnych do mistrzostw świata zagrał jednak tylko z Cyprem i Grecją i to nie w pełnym wymiarze czasowym. Kiedy trener Roberto Martinez nie powołał go na kolejne spotkania z Gibraltarem i Grecją, piłkarz wściekł się i zakończył reprezentacyjną karierę.

- Martinez zadzwonił do mnie godzinę przed ogłoszeniem powołań i powiedział, że mnie pominął, ponieważ jego zdaniem za mało angażowałem się w poprzednich meczach. Myślałem, że wybuchnę. Kończę z reprezentacją, to nie ma sensu - powiedział.

- Powołuje Youriego Tielemansa, który siedzi cały czas na ławce w Monaco, powołuje Axela Witsela, który gra w Chinach, choć mówił, że będzie stawiał tylko na występujących w Europie. Okej, można zmienić decyzje, ale ja serio grałem słabo i nie angażowałem się w mecze? Wolne żarty. Z Romą zdobyliśmy wicemistrzostwo Włoch, a ja rozegrałem łącznie 52 spotkania. Zawsze daję z siebie wszystko. A on wymyślił byle jaki powód, żeby tylko się mnie z tej kadry pozbyć. Nie zamierzam grać więcej w reprezentacji. Koniec – zakończył wściekły Nainggolan.

Decyzję Martineza mogą usprawiedliwiać zdjęcia, które przedstawiają piłkarza palącego papierosy. Ma on też skłonności do olewania treningów i popadania w konflikty z trenerami – z poprzednim selekcjonerem reprezentacji, Markiem Wilmotsem, pokłócił się i nie pojechał przez to na mundial w Brazylii.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.