Neymar, Mbappe i matematyka PSG. Wydając, stają się bogatsi

222 miliony za Neymara, do tego gigantyczna pensja Brazylijczyka, a na koncie jeszcze 180 na transfer Kyliana Mbappe. Da się? Działacze PSG wierzą, że tak. Mają plan jak nawet przy dwóch rekordowych transferach zachować budżetową równowagę i nie narazić się UEFA. Plan, który nie wydaje się tylko fantazją ich księgowych.

Jeśli plan wydania 222 milionów euro i zaoferowania Neymarowi najlepszego piłkarskiego kontraktu w Europie, zachowując równowagę i zasady finansowego fair play, wydawał się mało prawdopodobny, to jak określić przy tym chęć dokupienia jeszcze Kyliana Mbappe?

Katarscy działacze PSG do futbolowej abstrakcji mają jednak podejście praktyczne. Starają się ją urealnić. Zostawiając z boku prawdopodobieństwo samego transferu,  z jego konsekwencjami finansowymi można jednak sobie poradzić. Paradoksalnie również dzięki pozyskaniu Neymara.

Dużo wydajemy, to dużo zarabiamy

Mbappe dla klubowej kasy PSG byłby wydatkiem odczuwalnym. Sam transfer to obecnie wraz z bonusami kwota ok 180 mln euro. 18-letnia gwiazda AS Monaco, dostała w Paryżu propozycję kontraktu gwarantującego mu 18 mln euro rocznie. Byłaby to druga najwyższa pensja na Par des Princes! To dużo więcej niż zakłada nowa, oferowana napastnikowi umowa w Księstwie. Notabene Monakijczycy są już wielomiesięcznymi rozmowami z piłkarzem zmęczeni. Ten, wygasającej w 2019 roku umowy, nie przedłuż do dziś.

Sponsorzy i nowe realia

Rosnące klubowe wydatki, Neymar czy Mbappe nie muszą klubowym księgowym spędzać snu z powiek. Warunek jest jeden, zresztą powszechnie znany. Duże wydatki zmuszają, do dużych zarobków.

Czynników składających się na wzrost dochodów w klubowej kasie ma być kilka. Po pierwsze rewaloryzowane będą sponsorskie kontrakty. Skoro przed epoką Davida Beckhama i Zlatana Ibrahimovicia PSG brało od Nike'a i Fly Emirates 5 mln euro, a po ich przyjściu podniesiono te opłaty do 25 mln, to dlaczego z Neymarem, a może i Mbappe nie mają one przekroczyć prognozowanych 75 mln na rok?

Pierwsze 50 milionów, możliwych dodatkowych wpływów widać już na horyzoncie. Kolejne są na Parc des Princes.

Koszulki, bilety... podwyżki

Na przykład w klubowych sklepikach. Oczywiście zwrot kosztów transferu piłkarza ze sprzedaży jego koszulek to mit, ale np. zwrot szóstej części jego transferowych kosztów brzmi realnie. T-shirtów Neymara w poprzednim sezonie sprzedało się około miliona. Paryżanie zakładają, że i u nich nie będzie gorzej, co przy efekcie nowości produktu ma szansę powodzenia. Z kosztującej 155 euro koszulki w klubie zostaje około 20-25 % tej kwoty. 31 czy 38 milionów euro rocznie, to znacząca kwota. Dodajmy, że tylko pierwszego dnia po zakontraktowaniu w klubie Neymara sprzedano 20 tyś jego koszulek. Biznes na razie idzie dobrze. Młody Francuz swoją medialnością na razie do Brazylijczyka równać się nie może, ale potencjał na setki tysięcy „swoich” t-shirtów ma.  

Co prawda kolejny aspekt trudno jest zmonetyzować i zamienić na konkretną sumę, nie mniej jednak jej wpływ na klubowe przychody jest oczywisty. Na pierwszy mecz sezonu 2017/18 PSG miało wyprzedane 32 tysiące miejsc. Rywal, czyli beniaminek z Amiens, nie robił w stolicy kraju furory. Po potwierdzeniu transferu Neymara, następnego dnia w kasach na te spotkanie nie było już biletów. Brazylijczyk miał tam zaledwie tylko wyjść na prezentację. Jakby ktoś wybierał się na najbliższy mecz PSG u siebie, to o bilety na 20 sierpnia może starać się jedynie na platformach odsprzedaży. Mecz z Tuluzą też jest wyprzedany. Na jeszcze kolejne starcie z Saint-Etienne zostały już ostatnie miejsca! Niby działacze PSG na 47 tysięcznym obiekcie pustek dawno nie widzieli, ale komplety na meczach z mniej prestiżowymi rywalami, to dodatkowe kilka tysięcy kibiców, płacących nie tylko za swoje miejsce, ale też zostawiających banknoty w punktach gastronomicznych.

Ze sprzedażą wszystkich 34 tysięcy abonentów na ten sezon też w Paryżu problemu nie będzie. Ostatnio w całości karnety schodziły tylko na trybunę zajmowaną przez najbardziej zagorzałych kibiców klubu. Kilka milionów euro dodatkowych wpływów, w kontekście najbliższego sezonu, nie wydaje się rachunkami zawyżonymi. A ma być jeszcze lepiej.

Park Książąt co prawda się nie poszerzy, ale już sama cena biletów w kontekście najbliższych lat prawdopodobnie ulegnie zmianie. Tak sugeruje przynajmniej pytana przez RMC Sport Tatiana Vassine – specjalistka ds. marketingu sportowego i praw sportowych.

- Na ten sezon ceny już są ogłoszone, więc zmian nie będzie. Jednak w kontekście kolejnych, spodziewajmy się zaprezentowania nowych taryf wstępu – przyznała Vassine. Bilet na spektakl w wykonaniu Neymara i Cavaniego, a niebawem może też Mbappe, ceny zwykłego seansu mieć nie będzie. Pokazy 3D zawsze są droższe, bo dają inny poziom emocji, przynajmniej w teorii. Widać w sporcie można wyjść z podobnego założenia.  Przynajmniej wiadomo gdzie szukać kolejnych kilkunastu milionów euro rocznie.

Fani, obserwatorzy, followersi

W świecie wszechobecnego internetu, warto też odnotować kolejną korzyść z zatrudniania gwiazd. Pierwszą konferencję Neymara na Facebooku oglądało... 15 mln widzów. Klubowa strona PSG w sierpniu tego roku już odnotowała 7 krotny wzrost wizyt niż w analogicznym okresie roku 2016. Dobiła do miliona odwiedzających. Ponadto od momentu pierwszych informacji o możliwym transferze Neymara do PSG, profile społecznościowe klubu zyskały w sumie 2 miliony nowych fanów! Milion przybyło ich na Facebooku, 700 tysięcy na Instagramie (w tym 167 tys. w dniu prezentacji gracza) i 300 tysięcy na Twitterze.

Na szklanym ekranie

Wydaje się, że kolejnym źródłem, z którego nowe pieniądze popłyną do Paryża będą prawa telewizyjne. Za PSG z Neymarem a może i Mbappe podziękuje zresztą cała Ligue 1. Jakoś trudno sobie wyobrazić, że działacze tamtejszej ekstraklasy będą mieli problem z uzyskaniem przy najbliższych przetargach kwoty o bardziej reprezentacyjnej.. Chodzi o prawa międzynarodowe. Ostatnio pozyskano z nich 75 mln euro za sezon. Przy 240 mln, które wpływają do Bundesligi, 640 milionach przelewanych na konta La Liga i ponad miliardzie euro dla ekip z Premier League, jest tu pewien potencjał. Trzymając wszelkie proporcje - wzrost o kilkadziesiąt milionów euro? Czemu nie, oczywiście pieniądze dzielone są na wszystkie kluby.

Sklep z piłkarzami

Najbardziej oczywistym wyrównaniem dużych wydatków jest dynamiczna sprzedaż. W PSG otwarty jest supermarket z piłkarzami. Oferta jest szeroka. Klub mają opuścić Jese, Hatem Ben Arfa czy Grzegorz Krychowiak. Sprzedaż tej trójki oprócz, wpływów szacowanych na około 40- 50 milionów euro, odciąży też klubową kasę z wysokich kontraktów. Polak, który w pierwszej drużynie praktycznie nie gra, jest np. siódmym najlepiej opłacanym graczem wicemistrza Francji. Na liście zawodników, którzy niebawem mogą opuścić stolicę jest też Serge Aurier i Blaise Matuidi, razem warci kolejnych kilkadziesiąt mln euro. Promocji cenowych robić nie trzeba. Można ich sprzedać teraz lub zimą. PSG przez UEFĘ kontrolowany jest w przedziałach czasowych od czerwca do czerwca. Zatem weryfikacja szalonych, jak się wydaje, zakupów z transferowymi rekordami nastąpi w ciągu roku.

Ponadto koszty związane z pozyskaniem Neymara czy Mbappe klub może rozkładać na lata obowiązywania kontraktów graczy. Przy całkowitej pięcioletniej wartości operacji „Neymar pod Wieżą Eiffela” czyli 500 milionach euro (opłata za transfer pokryta z kasy klubu, pensja brutto, bonusy) księgowość PSG w każdym roku wykaże zatem obciążenie na poziomie 100 mln euro. Czyli tyle ile może zyskać na wszelkich opisanych przez nas płaszczyznach przychodów, wyłączając wpływy ze sprzedaży piłkarzy! Pieniądze uzyskane za transfery graczy starczą natomiast by zrównoważyć nawet potencjalny zakup Mbappe.

Oczywiście liczenie kasy, której na razie PSG nie ma, nie jest najrozsądniejszym zachowaniem, ale klub dysponuje jeszcze sporym marginesem błędu. Regulamin Finansowego Fair Play dopuszcza stratę na poziomie 30 mln euro, a PSG w ostatnich dwóch latach było nawet na plusie. Miniony rok w klubowej dokumentacji to nadwyżka 10,38 mln euro!

Patrząc na te optymistyczne rachunki, transfer napastnika pokroju Mbappe abstrakcją już wcale nie jest. - Myślę, że oni potrafią liczyć – powiedział niedawno na łamach „L'Equipe” Andrea Traverso odpowiedzialny w UEFA za Finansowe Fair Play.

Copyright © Agora SA