Nenad Bjelica zirytowany na pomeczowej konferencji prasowej. "Jeżeli prezes nie jest zadowolony, to może mnie zwolnić"

Nenad Bjelica ostro zareagował na pytanie jednego z dziennikarzy na konferencji prasowej po meczu Lecha Poznań z Utrechtem. - Jeżeli prezes nie jest zadowolony, to może mnie zwolnić. Proszę bardzo. Wszyscy wiemy jaka jest piłka - przyznał po meczu szkoleniowiec Lecha Poznań.

Zaczęło się spokojnie. Nenad Bjelica rozpoczął analizę rewanżowego spotkania z czwartym zespołem poprzedniego sezonu Eredivisie bardzo rzeczowo. Był stanowczy, ale spokojny.

- Myślę, że wszyscy widzieli, że nasza drużyna zagrała bardzo dobry mecz. Piłkarze byli agresywni i skoncentrowani. To my mieliśmy lepsze okazje do strzelenia gola, nie tylko dziś, ale też w Holandii. Do kolejnej rundy awansowała słabsza drużyna. Odpadł zespół, który budował akcje i grał ofensywnie. To szkoda dla piłki nożnej, że zespół, który deklasowała przeciwnika nie awansowała do kolejnej rundy. Jestem bardzo, bardzo dumny. W mojej karierze nigdy nie byłem tak dumny ze swoich piłkarzy. Mamy 10 nowych zawodników, a oni już walczą i grają tak, jakby znali się od dłuższego czasu - przyznał Chorwat.

Szkoleniowiec Lecha Poznań zdążył jeszcze podziękować kibicom za atmosferę na stadionie, ale zapytany o to, czy nie boi się reakcji fanów i zarządu na brak sukcesów, nie wytrzymał.

- Ja się niczego nie boję. Jeżeli będziemy grać tak jak w rewanżu z Utrechtem, to nie mam do tego podstaw Graliśmy z dobrą drużyną, a pokazaliśmy, że jesteśmy lepsi. To wasz, dziennikarzy, problem, że nie szanujecie zespołu z Holandii. Ja jestem dumny z gry tego zespołu. A sukcesy? To pytanie do prezesa, nie do mnie. Moim zadaniem jest sprawić, żeby piłkarze walczyli i pracowali ze wszystkich sił na treningach. Jeżeli prezes będzie niezadowolony, to może mnie zwolnić. Proszę bardzo. Wiemy jaka jest piłka. Ja jestem zadowolony i dumny z mojego zespołu - zakończył Bjelica.

Copyright © Agora SA