Jacek Magiera podczas konferencji prasowej był bardzo poważny. Szkoleniowiec stołecznego zespołu zapowiadał zmiany w składzie i walkę o awans do samego końca.
W zupełnie innym nastroju był trener FK Astana, Stanimi Stoiłow, który był pogodnie nastawiony i w jednej ze swoich wypowiedzi zażartował z murawy stadionu przy Łazienkowskiej. - Jeśli nie spodoba nam się wynik, to zrzucimy winę na murawę. Będziemy mieć dobrą wymówkę - stwierdził 50-latek.
Legia Warszawa po porażce w pierwszym spotkaniu z Astaną (1-3) teraz musi wygrać z przynajmniej różnicą dwóch goli, przy czym przy ewentualnych dwóch trafieniach gości, gospodarze będą musieli zdobyć aż trzy bramki więcej. Mimo tego, że mistrzowie Polski najprawdopodobniej od początku spotkania będą chcieli zaatakować rywali, ci wcale nie zamierzają się tylko bronić.
- To wtedy nie będzie Astana, nie nasza gra. Musimy próbować strzelić gola. Ale zawsze powtarzam, że futbol to zarówno defensywa jak i atak. Nie zgadzam się z tym, że o losu dwumeczu zadecyduje początek. Nie wiem, kto wymyślił, że gra przez pierwsze 30 minut ma być cięższa. Mecz trwa 90 minut i przez cały czas będzie trudny. Nastawiam moją drużynę na pełne 90 minut, bo w każdym momencie można strzelić lub stracić gola - dodał Stoiłow.