Neymar zjawił się na porannym treningu Barcelony tylko po to, żeby wyjaśnić drużynie swoją sytuację. Od kilkunastu dni narastały plotki o jego odejściu do Paris Saint Germain, a piłkarz ani nie potwierdzał, ani nie zaprzeczał. Ani podczas sportowego amerykańskiego tournée Barcelony, ani podczas marketingowego tournee w Chinach. Jeszcze we wtorek wieczorem, gdy wylądował w Barcelonie po locie z Dubaju, wymknął się bocznym wyjściem, by ominąć kilkudziesięciu czekających na niego dziennikarzy.
Ta niepewność była coraz bardziej irytująca dla szefów klubu i drużyny, zwłaszcza że również przedstawiciele Paris Saint Germain nie zamienili z szefami Barcelony nawet pół słowa na temat transferu. Mimo coraz liczniejszych przecieków o tym jak transfer miałby być przeprowadzony, a nawet o tym że klub zarezerwował już na prezentację Trocadero by przyjście Neymara ogłosić tak wystawnie jak transfer Zlatana Ibrahimovicia w 2012 roku.
W Paryżu jest już jeden z agentów Neymara – oficjalnie: doradca rodziny – Wagner Ribeiro. Według „L’Equipe”, sam Neymar ma się zjawić we Francji do piątku i po załatwieniu wszystkich formalności zostanie zaprezentowany w przyszłym tygodniu. Najważniejsze pytania dotyczą właśnie tych formalności. Na pewno będzie to najdroższy transfer w historii, i zapewne też samo podbicie rekordu byłoby rekordowe: ze 105 mln euro zapłaconych rok temu przez Manchester United za Paula Pogbę do 222 mln z klauzuli odstępnego Neymara. Ale zostaje mnóstwo wątpliwości: czy PSG jednak zdecyduje się na jakieś negocjacje z Barceloną, czy też załatwi to wszystko rękami piłkarza. To Neymar musi wpłacić klauzulę odstępnego, ale nie wiadomo, kto formalnie da mu na to pieniądze: czy klub, ryzykując problemy z wypełnieniem warunków finansowego Fair Play (kluby nie mogą mieć więcej niż 30 mln euro strat w trzyletnim okresie rozliczeniowym), czy katarski państwowy fundusz inwestycyjny, który za tę kwotę wynajmie Neymara do promocji kraju i organizowanych przez Katar mistrzostw świata 2022.
FC Barcelona wydała oficjalny komunikat, w którym informuje, że Neymar poprosił o zgodę na odejście z klubu. Jak jednak podkreśliły władze katalońskiej drużyny, Brazylijczyk nie trenuje z zespołem na własne życzenie, ale wciąż jest jeszcze zawodnikiem Blaugrany, a potencjalny nabywca musi zapłacić za niego kwotę odstępnego - 222 miliony euro.