Freddy Adu nie zagra w Sandecji. "Zostałem wykorzystany"

W poniedziałek rano Sandecja Nowy Sącz poinformowała poprzez swoje media społecznościowe o tym, że na testy do klubu przyleciał Freddy Adu. Sprawa wywołała wielkie zamieszanie, ponieważ o wizycie zawodnika nie wiedział trener zespołu, Radosław Mroczkowski. Po badaniach medycznych władze klubu zrezygnowały z usług zawodnika.

Freddy Adu niegdyś uważany był za jeden z największych talentów światowego futbolu. Napastnik lata temu nazywany "amerykańskim Pele" teraz mógł trafić do Ekstraklasy. Cała sprawa wywołała bardzo dużo kontrowersji. Największą z nich jest to, że o testach nie wiedział trener Sandecji, Radosław Mroczkowski.

- To jakiś żart. Czytam w mediach o testach. Marketing wiedział, pracownicy w klubie wiedzieli... No tak, tylko trener nie wiedział, że będzie testował piłkarza - powiedział w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty Radosław Mroczkowski. 

49-szkoleniowiec był nie tylko zły na to, że nikt nie powiedział mu o testach, ale również na to, że ktoś w ogóle takiego piłkarza do klubu próbował ściągnąć. Freddy Adu to napastnik, który przez ostatnich 5 lat nie strzelił żadnej bramki. Dodatkowo z jego wielkiego talentu nie zostało już nic, o czym świadczą kluby w jakich ostatnie sezony spędził 28-latek - TB Rowdies, Kuopion Palloseura, czy Jagodina.

Po przeprowadzeniu badań medycznych w klubie szybko zrezygnowano z usług amerykańskiego piłkarza. Wyniki testów pokazały, że Adu nie nadaje się w tej chwili do profesjonalnego uprawiania piłki nożnej i odesłano go do domu. 

- Cała ta sytuacja jest niefortunna, ale dobrze, że zauważyłem to szybko i wyciągnąłem wnioski. Gdziekolwiek teraz trafię, chciałbym, żeby było to miejsce, w którym dostanę szansę gry i zyskam stabilność - napisał na Twitterze Adu.

Piłkarz po otrzymaniu decyzji o tym, że kontrakt nie zostanie z nim podpisany opublikował na Twitterze serię wpisów, w których mówi o swojej obecnej sytuacji.

- Byłem podekscytowany tą możliwością, ale jak widać nie było mi to pisane. Mam nadzieję, że trafią się lepsze opcje - napisał piłkarz.

Więcej o: