Prowadzone od 2015 roku przeciwko Karimowi Benzemie dochodzenie w sprawie sekstaśmy Mathieu Valbueny zostanie prawdopodobnie umorzone. Wtorkowa decyzja paryskiego Sądu Kasacyjnego praktycznie zamyka sprawę - twierdzą prawnicy piłkarza Realu Madryt.
Benzemie zarzucano, że szantażował kolegę z reprezentacji Francji Mathieu Valbuenę ujawnieniem nagrania, na którym zarejestrowany został stosunek seksualny piłkarza z jego żoną. Zamieszanie związane z dochodzeniem sprawiło, że napastnik Realu Madryt przestał być powoływany do drużyny narodowej - nie gra w niej od listopada 2015 roku. Z tego też powodu ominęło go Euro 2016, które odbyło się w ojczyźnie piłkarza.
Wszystko wskazuje jednak na to, że kłopoty prawne Benzemy powoli dobiegają końca. Zdaniem Sądu Kasacyjnego, najwyższego rangą sądu cywilnego we Francji, w śledztwie dotyczącym sekstaśmy Valbueny funkcjonariusze policji dopuścili się szeregu nadużyć. Teraz sprawa ma wrócić do Sądu Apelacyjnego, który zdaniem przedstawicieli Benzemy nie będzie miał innego wyjścia jak sprawę umorzyć. - To bez cienia wątpliwości nasze wielkie zwycięstwo - skomentował orzeczenie Sądu Kasacyjnego adwokat zawodnika Realu Patrice Spinosi.
Entuzjazmu prawnika nie podzielają jednak komentatorzy. Zdaniem wielu ekspertów Sąd Kasacyjny odniósł się jedynie do postępowania policji w całej sprawie, a nie prawdziwości zarzutów stawianych Benzemie. Rozstrzygnięcie, czy jest on winny w sprawie, czy też nie, pozostaje w rękach Sądu Apelacyjnego.