To już pewne! Vadis Odjidja-Ofoe odchodzi z Legii Warszawa. Belg podpisał trzyletni kontrakt z greckim Olympiakosem, który zaoferował mu pensję wysokości 1,3 miliona euro za sezon. Więcej niż Legia, która w czerwcu za przedłużenie umowy (obecna wygasała za rok) oferowała 28-letniemu pomocnikowi milion netto, plus 200 tysięcy euro za awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów.
W Grecji zarobki najlepszego piłkarza ekstraklasy poprzedniego sezonu mogą wraz z bonusami wynieść nawet 1,5 miliona euro. Dwa razy tyle zarobi Legia, a może nawet więcej, bo w umowie z Olympiakosem zapewniła sobie też 20 proc. z następnego transferu Belga.
Transfer Vadisa potwierdziła już oficjalna strona mistrza Polski.
Chwilę przed Legią potwierdził też Olympiakos. Mistrz Grecji, prowadzony przez Besnika Hasiego, przebywa obecnie na zgrupowaniu w Belgii. I jest tam już razem Vadisem, który w niedzielę popołudniu został zaprezentowany w barwach swojego nowego klubu.
Miał być Krasnodar, będzie Grecja
O zainteresowaniu Olympiakosu mówiło się od dłuższego czasu, ale w ostatnich dniach Belg był o krok od transferu do Rosji. Miał podpisać kontrakt z FK Krasnodar, Legia miała zarobić 3,5 mln euro (a razem z ewentualnymi bonusami 5,5 mln euro), ale transakcja upadła na ostatniej prostej - po testach medycznych w Austrii, których Vadis nie przeszedł, bo rosyjscy lekarze dopatrzyli się u niego problemów z kolanem.
Po powrocie do Warszawy piłkarz przeszedł kompleksowe badania, które nie wykazały żadnych nowych dolegliwości, a tym bardziej kłopotów z kolanem. Z medycznego punktu widzenia Belg był gotowy do wznowienia treningów z Legią, ale nie trenował ani przed piątkowym meczem z Arką o Superpuchar, ani po nim - w sobotę.
Trener Legii jeszcze w piątek wieczorem mówił, że wciąż nie wie, co się stanie z Vadisem, ale od dawna, czyli od początku przygotowań i czerwcowego obozu w Warce, pracował tak, jakby ogóle nie zwracał na niego uwagi. Szykował zespół do sezonu tak, jakby wiedział, że Vadis do niego już nie wróci.
Belg trafił do Legii w sierpniu zeszłego roku po tym, jak rozwiązał swój kontrakt z Norwich. Początkowo prezentował się słabo - na boisku był ociężały, nie dawał żadnego pożytku drużynie. Odżył po przyjściu Magiery, który zdecydował się na przesunięcie go bliżej napastników. Aż w końcu - w rundzie wiosennej - stał się najjaśniejszą gwiazdą ligi i pomógł Legii zdobyć mistrzostwo.