Wpadka PZPN. Glik i Piszczek mogą czuć się urażeni

Ostatnie spotkanie przeciwko Rumunii było dla Kamila Grosickiego 50. meczem w reprezentacji Polski. Prezes PZPN, Zbigniew Boniek, uhonorował pomocnika srebrną paterą, co mogło urazić Kamila Glika i Łukasza Piszczka. Dlaczego? Niedawno obchodzili podobny jubileusz, lecz żaden z nich nic nie otrzymał.

Kamil Grosicki znalazł się w podstawowej jedenastce na mecz eliminacji MŚ z Rumunią, lecz jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego otrzymał z rąk Zbigniewa Bońka pamiątkową paterę. Sytuacja ta była co najmniej niezręczna dla obecnego na murawie Łukasza Piszczka i siedzącego na trybunach Kamila Glika, ponieważ oni za identyczny jubileusz nie dostali nic.

Piszczek 50. spotkanie w biało-czerwonych barwach rozegrał przeciwko Kazachstanowi, a Glik podczas pierwszego meczu z Rumunią. Brak jakiegokolwiek odznaczenia dla nich mógł być spowodowany faktem, że oba te spotkania były rozegrane za granicą. Nikt by się jednak nie obraził, gdyby PZPN zdecydował się na taki ruch przy innej, najbliższej okazji. Tak się nie stało.

Ciężko stwierdzić powód takiej wpadki Związku. Kiedy dziennikarze "Przeglądu Sportowego" zapytali o całą sytuację ich rzecznika, Jakuba Kwiatkowskiego, ten nie był skłonny udzielić jednoznacznej odpowiedzi.

- Będzie jeszcze okazja. Kamil na pewno dostanie takie wyróżnienie, gdy trafi do klubu Wybitnego Reprezentanta - powiedział.

Dzień później PZPN zapewnił, że naprawi swój błąd i obaj obrońcy zostaną wyróżnieni przy odpowiedniej okazji.

Więcej o:
Copyright © Agora SA