Piłka nożna. By się utrzymać, musieli wygrać 11:0. I wygrali. A teraz liga ich zawiesza

Piłkarze Gbikinti Bassar potrzebowali wygranej 11:0 w ostatniej kolejce togijskiej ekstraklasy. Gdy tego dokonali, władze ligi zawiesiły klub i wszczęły śledztwo.

Gbikinti Bassar walczyło o utrzymanie z zespołem Gomido. Pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej piłkarzem Gbikinti gwarantowała wygrana 11:0 z zespołem Maranatha, który miał już pewne trzecie miejsce w tabeli. Wydawało się to nieprawdopodobne, tym bardziej, że w całej rundzie rewanżowej, czyli w 12 spotkaniach do siatki rywali trafiali tylko dziewięciokrotnie. A jednak!

Gbikinti wygrało na własnym stadionie dokładnie 11:0, zostało w lidze kosztem Gomido. I wtedy zaczęły się problemy.

Władze obu klubów podejrzewane są o ustawienie meczu, bo mało kto wierzy, że grającym przeciętnie piłkarzom Gbikinti nagle wróciła skuteczność strzelecka. Miejscowa prasa sugeruje, że w „załatwieniu” sprawy pomogła zażyłą znajomość prezesów Gbikinti i Maranatha. Togijska federacja wszczęła dochodzenie.

- Do wyjaśnienia sprawy oba kluby zostają zawieszone. Mają zakaz prowadzenia działalności piłkarskiej. Podejrzewamy naruszenie zasad etyki - informuje federacja, która próbuje walczyć z korupcją od lat.

Howard Webb w "Wilkowicz Sam na Sam". Na lotnisku podchodzi do mnie szef policji: "Witamy w Salzburgu, panie Webb. Tutaj nie pozwolimy, żeby Polacy pana zabili"

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.