Czterech kibiców stratowanych podczas meczu w Hondurasie

Cztery osoby zmarły, a wiele innych zostało rannych, w wyniku paniki, która wybuchła podczas meczu Motagua - Honduras Progreso w stolicy Hondurasu.

Zdaniem policji na mieszczący 35 tys. widzów stadion był przepełniony. Na mecz sprzedano wszystkie wejściówki, ale na obiekcie było o wiele więcej osób, bo część fanów weszła, jak twierdził klub, dzięki podrobionym biletom. Ludzie cały czas próbowali dostać się na stadion, sytuacja na trybunach zaczęła robić się gorąca.

Policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego, by przywrócić porządek, ale to nie przyniosło rezultatu. Część osób zaczęła w panice uciekać ze stadionu, tratowali tych będących za nimi. W wyniku obrażeń odniesionych podczas paniki zmarły cztery osoby. Jak oświadczył rzecznik szpitala, przyczyną zgonów były połamane kości i uduszenie.

Mecz rozegrano. Spotkanie poprzedziła minuta ciszy. Motagua pokonała Honduras Progreso 3:0.

Motagua po spotkaniu wydała komunikat: „Składamy najszczersze kondolencje rodzinom zmarłych. Mamy nadzieję, że ci, którzy zostali ranni, szybko wrócą do zdrowia. Warto zaznaczyć, że sprzedaż biletów jest autoryzowana przez narodową komisję sportową, zależną od rządu, a stadion na 48 godzin przed meczem, zgodnie z prawem, przechodzi pod kontrolę policji. Będziemy współpracować z organami władzy nad wyjaśnieniem przyczyn zajścia”.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.