Piłka nożna. Lars Lagerback. Cichy generał

Architekt doskonałego występu Islandczyków na EURO 2016 nie wytrwał długo na trenerskiej emeryturze. Lars Lagerback, zatrudniony przez federację Norwegii, powalczy o swój siódmy udział na wielkiej piłkarskiej imprezie.

Daleka droga do kadry

Choć z piłką związany był od najmłodszych lat, na sukcesy musiał czekać bardzo długo. Jako zawodnik nie wyróżnił się nawet na niższych poziomach rozgrywkowych. Łączył grę ze studiowaniem politologii, w międzyczasie zajmując się też w swoim Gimonäs CK sprawami administracyjnymi. Szybko też otrzymał najwyższą szwedzką licencję trenerską na specjalnym kursie organizowanym przed federację. W zawodzie pracował od 1977 roku, jednakże do wielkiej piłki przebijał się długo. Przełomem był angaż w młodzieżówce Szwecji w 1990 roku, gdzie wypromował m.in. Fredrika Ljungberga. Do pierwszej reprezentacji dochodził powoli, najpierw jako analityk, trener kadry B, asystent, a następnie jako prowadzący reprezentację w duecie z Tommym Soderbergiem. Cała ścieżka do samodzielnego stanowiska w roli selekcjonera zajęła mu 14 lat.

Właściwy człowiek na właściwym miejscu

Droga Lagerbacka do reprezentacji była długa, ale szybko okazało się, że jest on do pracy selekcjonera stworzony. Jego podejście do gry jest bardzo pragmatyczne. Nie jest on zwolennikiem skomplikowanych wariantów taktycznych, uwielbia najprostsze do wdrożenia ustawienie 4-4-2, starając się wpoić przede wszystkim dyscyplinę w defensywie. W przypadku kierowania reprezentacją są to bardzo ważne cechy. Przy kilku zgrupowaniach rocznie, wyuczenie u piłkarzy bardziej złożonych mechanizmów zachowania się na boisku jest nierealne. Sposób gry preferowany przez Lagerbacka gwarantuje szybkie i mierzalne rezultaty. Jego zespoły słyną z tego, że tracą mało goli i błyskawicznie po odbiorze przez gęstą defensywę starają się kontrować, nawet za cenę dokładności przy wyprowadzaniu akcji. Nikt nie zwracał uwagi, że Islandia na EURO 2016 była wśród najgorszych drużyn jeśli idzie o celność podań i czas posiadania piłki. Ważne było to, że przy kadrowo słabszych zawodnikach, udało się osiągać wymierne efekty.

Pragmatyk

Choć rezultaty Lagerbacka muszą budzić respekt, sam styl gry jego zespołów rzadko wywołuje entuzjazm. Szwed nieczęsto w składach swoich drużyn miał wielkie indywidualności, którym mógł pozwolić na nieco większą swobodę taktyczną. Nawet jeśli tak było, pozostali zawodnicy ryglowali dostęp do własnej bramki, blokując poczynania rywali i zamieniając grę w partię piłkarskich szachów. Sam Lagerback nie jest też trenerem, o którego osobowości rozpisywałaby się piłkarska prasa. Stonowany w wypowiedziach i konkretny, rzadko jest źródłem cytatów, które mogłyby interesować kibiców.

Lubi wracać w swoje rodzinne strony, do wioski na północy Szwecji, gdzie w młodości pomagał ojcu w pracy leśnika. Przez Soderberga był nazywany "człowiekiem lasu", nie tylko z uwagi na korzenie, ale i chłodną, pragmatyczną i skromną osobowość. Nawet na ławce trenerskiej nie rzuca się w oczy. Rzadko bywa przy linii bocznej, by dać wskazówki podopiecznym. Jak sam twierdzi "To, że 90 procent pracy trenera odbywa się przed meczem nie jest mitem, to fakt. Jedyne, co mogę zrobić w jego trakcie, to zmienić trzech zawodników". Także w twardych danych stara się umotywować swoją filozofię gry: "Zawodnik przez cały mecz ma piłkę tylko przez 30-45 sekund. Dla mnie ważniejsze jest, jak zachowuje się cała drużyna. Momenty z piłką są ważne, ale nie są wszystkim".

Wyzwanie

Teraz przed Lagerbeckiem stoi być może najtrudniejsze wyzwanie w całej dotychczasowej karierze. Szwecja i Nigeria w momencie zaczynania przez niego pracy były regularnymi uczestnikami wielkich imprez. Nawet Islandia mogła sygnalizować rosnące aspiracje, gdy w 2011 była o krok od półfinału Mistrzostw Europy U-21. Norwegia z kolei na kwalifikację turniejową czeka od 2000 roku. Ich reprezentacja w najnowszym rankingu FIFA spadła na 84. miejsce, dając się wyprzedzić m.in. Curacao czy Wyspom Owczym. W zespole nie widać wielkich gwiazd. Najlepsze kluby, dla jakich występują kadrowicze to średniacy Bundesligi i Premier League. Dla Lagerbacka wcale jednak nie musi to być przeszkodą. Umiejętności indywidualne to dla niego tylko dodatek do pełnego dyscypliny systemu. Jeśli ich zabraknie, będzie on jeszcze bardziej toporny, nastawiony na szczelną defensywę i jak najprostsze, błyskawicznie konstruowane akcje. Ale wcale nie znaczy to, że nie okaże się skuteczny.

Zobacz wideo

Grosicki ma dziwne hobby. Ile sprzedałby wycieczek last minute w biurze podróży? [MEMY]

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.