Katalończycy mszczą się na Figo

Figo ma zapłacić blisko 30 milionów dolarów podatku - o tym już informowaliśmy. Teraz wyszło na jaw, że przyczyną kłopotów Portugalczyka są działacze Barcelony, którzy chcą zemścić się za to, że Portugalczyk opuścił ich klub dla największego rywala - Realu Madryt.

Katalończycy mszczą się na Figo

Figo ma zapłacić blisko 30 milionów dolarów podatku - o tym już informowaliśmy. Teraz wyszło na jaw, że przyczyną kłopotów Portugalczyka są działacze Barcelony, którzy chcą zemścić się za to, że Portugalczyk opuścił ich klub dla największego rywala - Realu Madryt.

Primera Division to jedyna liga w Europie, w której obowiązuje tzw. klauzula odejścia ("Cláusula de rescisión"). Zawiera ona minimalną sumę (zwykle o wiele większą niż rynkowa wartość gracza), za którą klub musi pozwolić zawodnikowi zmienić barwy. Hiszpańskie kluby zwykle jednak zawierają dżentelmeńską umowę pozwalającą uniknąć piłkarzom ogromnych podatków, nawet jeśli tylko jedna ze stron jest zadowolona z transferu. Tym razem Barcelona zignorowała prośby madryckich działaczy i ogłosiła, że Figo zapłacił żądaną sumę (rekordowe 56 milionów dolarów), by móc odejść. Dla urzędu podatkowego wniosek jest jeden - Portugalczyk otrzymał pieniądze od Realu, a określony w przepisach procent każdego dochodu trzeba odprowadzić do skarbu państwa (w tym wypadku jest to 48 proc.).

Katalończycy są przekonani, że Figo opuścił Camp Nou z chciwości. Dlatego chcą zemścić się, uderzając go po kieszeni. - Na razie jestem spokojny - mówi piłkarz. - Ludzie Realu pracują, by znaleźć jakieś rozwiązanie.

Copyright © Agora SA