Baniak jest doradcą technicznym federacji Burkina Faso. Nadzoruje kadry U-20 i U-17, jest też trenerem reprezentacji do lat 15. - Oglądałem z asystentami mecz piłki ręcznej Polska - Serbia, gdy nastąpił atak. Jeden z moich współpracowników odebrał telefon i już wiedzieliśmy, że dzieje się coś złego. Od tego momentu nie wychodzę z domu, federacja w trosce o moje bezpieczeństwo zakazała mi poruszać się po mieście - mówi trener w rozmowie z "Super Expressem" .
Do ataku przyznał się lokalny oddział Al.-Kaidy. Na cel wzięto modny hotel i kawiarnie. W tragicznych wydarzeniach zginęło co najmniej 29 osób. - Martwię się o moich piłkarzy. Dwóch z nich pracuje właśnie w tym hotelu - opowiada.
Polak do tej pory dobrze czuł się w Burkinie Faso. - Bardzo się przywiązałem do tej pracy. Mam nadzieje, że to się uspokoi i że w poniedziałek normalnie pójdę do pracy. Miasto jakoś funkcjonuje, choć na ulicach widać wojsko. Mój dom jest chroniony.
57-latek może pochwalić się bogatą karierą trenerską. Dotychczas był szkoleniowcem w 19 zespołach (m.in. Lech Poznań czy Pogoń Szczecin).