Niespodziewanie, w środowy poranek o świcie policja zjawiła się w domu Benzemy, wciąż odpoczywającego we Francji po kontuzji. Po przeszukaniu, gwiazda "Królewskich" została przewieziona do aresztu.
To wersja francuskich mediów. Adwokat Benzemy twierdzi, że jego klient został jedynie doprowadzony w celu złożenia zeznań, o co sam poprosił, by oczyścić swoje imię i udowodnić, że nie ma ze skandalem nic wspólnego. Potem został puszczony wolno.
Ponieważ sprawa dotyczy "udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i szantażu", sprawcom grozi do pięciu lat więzienia. Grupa miała żądać od Valbueny okupu w zamian za nieupublicznienie nagrania, na którym mieli znajdować się Valbuena i jego partnerka, Fanny Lafon.
Nikt nie potwierdza jednak, że taka taśma w ogóle istnieje.
Śledztwo rozpoczęło się w lipcu, kiedy Valbuena zgłosił na policję, że ktoś próbuje wymusić od niego dużą ilość pieniędzy. Według mediów, gang żądał kwoty w przedziale 50-100 tys euro.
Działania policji zakrojone były na szeroką skalę, wykorzystano m.in. podsłuchy. Trzy zamieszane w sprawę osoby - wszystkie w wieku 25-30 lat - siedzą w areszcie. Policja już wcześniej miała z nimi do czynienia w sprawach dotyczących szantażu. Wszyscy mają "powiązania z agentami piłkarskimi".
Benzema już wcześniej zamieszany był w tego typu afery. W 2009 roku wyszło na jaw, że on i Franck Ribery korzystali z usług nieletniej wtedy prostytutki Zahii Dehar. W styczniu 2014 roku obaj zostali oczyszczeni z zarzutów.
Niecały miesiąc temu los Benzemy spotkał Djibrila Cisse. Piąty podejrzany, który grał kiedyś z Valbueną w Olympique Marsylia i przyjaźnił się z nim, został jednak zwolniony od razu po udzieleniu wyjaśnień, a potem tłumaczył w mediach, że nie ma z tą sprawą nic wspólnego.
Cisse w 2008 r. sam padł ofiarą podobnego skandalu. Otrzymał serię telefonów, w których ktoś żądał od niego 150 tys euro w zamian za nieujawnienie sekstaśmy. Ówczesny zawodnik Marsylii zgłosił sprawę policji, szantażystę ujęto z "pierwszą ratą" - czekiem na dziesięć tysięcy euro.
Przewrotki, scorpion kicki, sombrera... Co za gole! [STADIONY Z CZUBA]