Korupcja w FIFA. Jak FIFA sprzedała mundial

Dotąd pisali o tym tylko dziennikarze. Dziś wyborem organizatorów mistrzostw świata w 2018 i 2022 r. zajęło się Szwajcarskie Biuro Sprawiedliwości.

W siedzibie FIFA w Zurychu śledczy przejęli dokumenty w wersji papierowej i elektronicznej. Przesłuchanych ma zostać 10 członków Komitetu Wykonawczego, który w grudniu 2010 r. przyznał organizację mundiali w 2018 i 2022 r. - odpowiednio - Rosji i Katarowi.

- Czego wy od nas oczekujecie? Zaczynacie spekulować, czy wybory gospodarzy MŚ trzeba powtórzyć. Turnieje odbędą się w Rosji i Katarze. Dziś takie są fakty - mówił dziennikarzom rzecznik FIFA Walter De Gregorio.

Powinien zacząć od tego, że pięć lat temu wybory w ogóle nie powinny się odbyć. 24-osobowy Komitet Wykonawczy nie dotrwał w komplecie nawet do głosowania. Tuż przed nim "Sunday Times" zorganizował prowokację: dziennikarze udający amerykańskich lobbystów próbowali kupić poparcie od Nigeryjczyka Amosa Adamu i Reynalda Temariego z Tahiti. Pierwszy chciał 0,5 mln, drugi - 1,5 mln funtów. Sześciu innych - byłych i obecnych - działaczy FIFA zapewniało "lobbystów", że łapówki to najlepszy sposób na zorganizowanie MŚ.

Adamu i Temari zostali zawieszeni, w głosowaniu nie wzięli udziału. Inni działacze bardziej niż na krytykowaniu kolegów skupili się jednak na obijaniu dziennikarzy, którzy ich zdaniem zachowywali się nieetycznie.

Dziś, po śledztwach mediów angielskich i francuskich, o korupcję podejrzewanych jest połowa ówczesnych członków Komitetu Wykonawczego. Rosji do zwycięstwa wystarczyło 13, a Katarowi - 14 głosów.

Katar obsypywał pieniędzmi

Mundial w 2022 r. sprowadził do ojczyzny Mohammed bin Hammam, wówczas szef azjatyckiego futbolu i wiceprezydent FIFA. Zarządzana przez niego firma przelała 30 szefom afrykańskich federacji po 200 tys. dol. W zamian czterech reprezentantów tego kontynentu w Komitecie Wykonawczym miało oddać głosy na Katar. Jack Warner - wówczas szef piłki w Ameryce Północnej i Środkowej - dostał od bin Hammama 1,6 mln dol. Nawiasem mówiąc, to właśnie w mailu do Warnera sekretarz generalny FIFA Jéreme Valcke - consigliere Blattera - napisał, że bin Hammam "kupił Katarowi mundial".

Bin Hammama już w FIFA nie ma, w 2011 r. został wykluczony z organizacji, bo oferował działaczom z Ameryki Środkowej po 40 tys. dol. w zamian za poparcie w głosowaniu na szefa światowej piłki.

Rosja - obrazami z Ermitażu

Rosjanie działali inaczej i byli dużo ostrożniejsi. Przynajmniej tak wynika ze śledztwa firm detektywistycznych wynajętych przez Anglików, którzy również starali się o organizację turnieju w 2018. Według raportu firm zatrudniających byłych agentów wywiadu MI6 ówczesny premier Władimir Putin miał zebrać grupę zaufanych oligarchów i powiedzieć im, by robili, co mogli, by sprowadzić turniej do kraju. - To jest Rosja, nie spodziewajcie się podpisanego przez Putina dokumentu, w którym będzie napisane, żeby X dał Y ileś tysięcy dolarów łapówki. On pracował w KGB, działa w inny sposób - mówił były funkcjonariusz MI6.

Jedną z metod miało być obdarowywanie głosujących wartościowymi obrazami. Wiaczesław Kołoskow, który odpowiadał za starania o MŚ, ponoć sprezentował wiszące wcześniej w Ermitażu dzieła Picassa szefowi UEFA Michelowi Platiniemu i Michelowi D'Hooghe. Obaj temu zaprzeczyli. - Nie wierzę, by dzisiejsze aresztowania były związane z wyborem Rosji na gospodarza MŚ w 2018 roku - powiedział minister sportu Witalij Mutko, były członek Komitetu Wykonawczego FIFA. I emocje w Rosji opadły.

Skandal korupcyjny w FIFA? To Zachód chce Rosji zaszkodzić

Wcześniej sporo się tu, i to podwyższonym tonem, mówiło, że skandal korupcyjny w FIFA to nic innego jak kolejna akcja wrażego Zachodu próbującego zaszkodzić Rosji.

Dmitrij Swiszczew, wiceprzewodniczący komisji Dumy do spraw kultury fizycznej i sportu, dowodził, że na Zachodzie "tylko marzą o tym, by odebrać Rosjanom mistrzostwa". - Im tam nie daje spać sukces Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Oni bardzo nie chcą, żeby Rosja znowu pokazała światu, na co ją stać - oskarżał poseł.

Znany komentator sportowy Igor Rabinier uważa, że Rosja mundialu nie straci. Nie wyklucza natomiast tego, że mistrzostwa mogą być odebrane Katarowi. - To państwo jest w dochodzeniu w sprawie korupcji numerem jeden. O nim mówi się najwięcej i najbardziej konkretnie - powiedział Rabinier w rozmowie ze Sport.pl.

Czy minister Mutko będzie zeznawał?

W wydanej trzy lata temu książce "Jak Rosja dostała mistrzostwa świata w piłce nożnej 2018" chciał podobno dać tytuł "Jak Rosja kupiła mistrzostwa". - Nieco inny, bo "Czy Rosja kupiła..." - tłumaczy "Wyborczej" Rabnier. - Stuprocentowej pewności nie mam, ale chyba nie. Nasz Komitet Organizacyjny pracował wtedy bardzo zręcznie i skutecznie. Wykorzystywał raczej inne mechanizmy. Przede wszystkim stare znajomości. Tu nieocenione były starania Kołoskowa.

Sytuację Rosji może jednak pogorszyć wezwanie ministra Mutko do złożenia zeznań w charakterze świadka szwajcarskiego śledztwa. Wysocy dygnitarze rosyjscy w takiej roli przed śledczymi z innych krajów występować się nie zgadzają. Jeśli jednak minister odmówi akurat w tym przypadku, postawi swój kraj w kiepskim świetle.

A gdyby na świadków zostali powołani działacze, których kraje głosowanie w 2010 r. przegrały?

Raport Michaela J. Garcii

Były szef angielskiego związku David Triesman zeznał przed komisją Izby Gmin, że Nicolás Leoz w zamian za poparcie kandydatury Wyspiarzy domagał się tytułu szlacheckiego. Z ujawnionych później maili okazało się, że jego doradca chciał, by 87-letni Paragwajczyk został patronem Pucharu Anglii. Leoz również został zatrzymany, ale w innej sprawie, prowadzonej przez FBI. Amerykańskie śledztwo skupia się na wymuszeniach, praniu pieniędzy i oszustwach finansowych przy sprzedaży praw telewizyjnych, marketingowych i sponsorskich do piłkarskich imprez, które odbywały się w USA i Ameryce Łacińskiej. Łapówki miały wynieść 150 mln dolarów. W sumie zatrzymanych zostało 14 osób, w tym dziewięciu działaczy FIFA.

O tym, czy przy wyborze gospodarzy dwóch następnych MŚ doszło do korupcji, mówi ukończony jesienią raport Michaela J. Garcii.

Wynajęty przez FIFA amerykański prokurator badał sprawę dwa lata. Wyniki jego pracy zna jednak tylko kilka osób, bo władze światowego futbolu uznały, że z przyczyn prawnych nie mogą go opublikować. Pod presją mediów Komisja Etyki FIFA ujawniła tylko streszczenie sugerujące, że przy wyborze Rosji i Kataru reguły łamano "w ograniczonym zakresie", więc nie ma powodów, by powtarzać głosowanie. - Dokument zawiera nieścisłości oraz niewłaściwe interpretacje faktów i wniosków z mojego raportu - odpowiedział Garcia i odszedł z FIFA.

W środę De Gregorio ogłosił, że szwajcarscy prokuratorzy dostali raport Garcii kilka miesięcy temu.

Książkę "FIFA mafia. Brudne interesy w światowym futbolu" znajdziesz na Publio.pl >>

Zobacz wideo

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA