Wisła po losowaniu: Kto za to zapłaci?

Wisła Kraków zagra z Valerengą o III rundę piłkarskiego Pucharu UEFA. To rywal teoretycznie dużo słabszy od wicemistrza Polski, ale Norwegowie wierzą w awans.

- Musimy się wszyscy przyzwyczaić do tego, że dzięki wspaniałym występom pucharowym przed rokiem mamy tyle punktów w rankingu UEFA, że jesteśmy rozstawieni i trafiamy na słabszych rywali - mówi prezes Wisły Bogdan Basałaj. - Pod względem sportowym Valerenga jest to wymarzony rywal - gorzej pod względem finansowym. Kto będzie chciał zapłacić wielkie pieniądze za transmisje meczu z takim rywalem? - głowi się prezes.

O to samo martwią się w Norwegii. Dla 12. klubu w lidze norweskiej Wisła to rywal mało atrakcyjny, bo mecze z klubami Europy Wschodniej nie przyciągają kibiców, a i prawa do transmisji są tanie.

Drugi trener Wisły Jerzy Kowalik, który występował w Norwegii, liczył właśnie na wylosowanie klubu z Oslo i jego życzenia spełniły się. Piłkarze też są zadowoleni. - Jeszcze nigdy nie grałem w Norwegii - stwierdził Maciej Żurawski. - Nie jestem zbyt szczęśliwy, ale ten przeciwnik mi odpowiada - powiedział Tomasz Frankowski. - Nie ma co narzekać, że w listopadzie w Norwegii może być zimno. Przecież w Krakowie zagramy trzy tygodnie później i będzie jeszcze zimniej.

Valerenga to słabeusz nawet jak na ligę norweską. W Pucharze UEFA występuje dzięki zdobyciu Pucharu Norwegii. Ekipie z Oslo grozi degradacja. Na cztery kolejki przed końcem zajmuje 12. lokatę (na 14 drużyn). W pierwszej rundzie Pucharu UEFA Norwegowie wyeliminowali jednak austriacki Grazer AK (0:0 i 1:1). Najbardziej znanym zawodnikiem norweskiej ekipy jest 34-letni pomocnik Kjetil Rekdal (83 występy w kadrze, grał na mundialach w 1994 i '98). Od dwóch lat jest grającym trenerem.

Pierwszy mecz odbędzie się 6 listopada w Norwegii. Rewanż w Krakowie 27 listopada.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.