Bramkarz reprezentacji Polski, który wcześniej bronił groźne strzały Thierry'ego Henry i Raya Parloura, był bez szans przy obu straconych bramkach. Najpierw pokonał go jego własny obrońca i kapitan drużyny Sammi Hyppia w zamieszaniu podbramkowym. Było wtedy 1:1, bo prowadzenie dla gospodarzy zdobył Harry Kewell. W 68. min przepięknym "rogalem" mecz rozstrzygnął Robert Pires. Dudek nie mógł sięgnąć piłki. - Ten strzał był jak morderstwo z zimną krwią. Wyrachowane, kliniczne uderzenie - skomentował "Sun on Sunday".
Liverpool nie wykorzystał osłabienia "Kanonierów" (kontuzjowani Patricka Vieira i Fredrik Ljungberg). Po meczu menedżerowi "The Reds" Gerardowi Houllier puściły nerwy. Zapytany przez dziennikarza, czy trzy pierwsze drużyny tabeli - Arsenal, MU i Chelsea - nie uciekły na dobre Liverpoolowi, odparł: - A co, mam z tego powodu popełnić samobójstwo? Tego byście chcieli?
Brytyjskie media coraz bardziej krytykują Francuza. Ich zdaniem Liverpool nie wykorzystuje swego potencjału i znów zamiast walczyć o tytuł, będzie marzył o grze w Lidze Mistrzów. Krytykowani są także piłkarze, których Houllier ściągnął na Anfield. - Wydał już 110 mln funtów, tymczasem sprowadzeni przez niego z Francji zawodnicy, jak Bruno Cheyrou, Salif Diao, Bernard Diomede, Titi Camara, Rigobert Song czy nawet El-Hadji Diouf, nie mieli nawet połowy klasy Francuzów sprowadzanych do Arsenalu przez Arsene Wengera - zaatakował go na łamach "The Sun" David Ginola.
Z kolei "Sunday Mirror" wypomina Harry Kewellowi błąd, pisząc, że lepiej rozwinąłby się jako piłkarz i doszedł do jakichś sukcesów w MU albo Arsenalu. Gdzie indziej kilku słynnych trenerów oraz David Beckham namawia Michaela Owena, by nie przedłużał kontraktu z "The Reds", gdzie Houllier blokuje mu rozwój, ale najlepiej przeniósł się do ligi hiszpańskiej
Na razie Owen został kontuzjowany, przez co nie zagra w środowym meczu z Turcją decydującym o awansie do Euro 2004. Badania lekarskie wykażą, jak długo będzie pauzował, a przecież na liście kontuzjowanych na Anfield są już: Milan Baros, Dietmar Hamann, Danny Murphy i Jamie Carragher.
Pierwszej porażki w sezonie doznał Birmingham, który, grając przez ponad połowę w "dziesiątkę", uległ na Old Trafford Manchesterowi United 0:3. W 35. min czerwoną kartkę dostał bramkarz gości Maik Taylor za przewrócenie w polu karnym Paula Scholesa. Karnego wykorzystał Ruud van Nistelrooy, który w tym sezonie już trzykrotnie zmarnował "jedenastkę", ale przełamał się w meczu Ligi Mistrzów z VfB Stuttgart.
n FC LIVERPOOL - ARSENAL 1:2 (1:1): Kewell (14.) - Hyypia (31. samob.), Pires (68.).
n FULHAM - LEICESTER CITY 2:0 (1:0): Boa Morte (36., 73.).
n LEEDS UTD. - BLACKBURN ROVERS 2:1 (2:0): Johnson (11., 27.) - Baggio (86.).
n MANCHESTER UTD. - BIRMINGHAM CITY 3:0 (1:0): van Nistelrooy (36., karny), Scholes (57.), Giggs (82.).
n NEWCASTLE UTD. - SOUTHAMPTON 1:0 (1:0): Shearer (44.).
n PORSMOUTH - CHARLTON ATHLETIC 1:2 (1:0): Sheringham (34.) - J. Fortune (77.), Bartlett (90.).
n TOTTENHAM HOTSPUR - EVERTON 3:0 (1:0): Kanoute (43.), Poyet (46.), Keane (49.).
n WOLVERHAMPTON - MANCHESTER CITY 1:0 (0:0): Cameron (75.).
n ASTON VILLA - BOLTON
8 - Ruud Van Nistelrooy (Manchester United)
7 - Michael Owen (Liverpool)
6 - Nicolas Anelka (Man City),
James Beattie (Southampton),
Thierry Henry (Arsenal),
Alan Shearer (Newcastle),
Teddy Sheringham (Portsmouth)