Bereś, Skoczylas: Druga ekstraklasa

I liga? Piłkarze ruszają się jak muchy w rosole, bramek pada jak głosów na Unię Wolności, a wszyscy widzowie z jednej kolejki zmieściliby się w oddziale partyzanckim Gwardii Ludowej Małego Franka (i jeszcze zostałoby kilka etatów). W ogóle większość meczów rozgrywana jest na poziomie Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu.

Słychać więc biadolenie, że polska piłka to dno. Że Janas Paweł I (imię jego niech będzie chwalone od emiratów do Reykjaviku i z powrotem) nie ma skąd czerpać ludzkiego surowca do zbudowania ósmego cudu świata, czyli reprezentacji złożonej z najdziwniejszych zawodników. Że niby polska I liga to tak naprawdę od razu II liga.

Ale to wnioski fałszywe. I liga nie jest tak słaba jak II liga. Po prostu ta druga jest silniejsza od pierwszej.

Spójrzmy choćby na kibiców. Czy w I lidze potrafią się jeszcze tak naparzać jak niedawno ci z Cracovii z tymi z Ruchu? A pomyśleć, że jeszcze czekają nas takie kibolskie pyszności jak choćby mecz Jagiellonii z Arką Gdynia. Mniam.

To, że II liga jest lepsza, udowodniła ostatnia kolejka. Wczorajszy drugoligowiec Górnik Łęczna wygrał z wicemistrzem Polski Groclinem Dyskobolią. Wczorajszy drugoligowiec Górnik Polkowice wygrał z Amicą, jedną z najbogatszych drużyn ekstraklasy. A dzisiejszy praktycznie jeszcze drugoligowiec (bo o lidze dowiedział się miesiąc temu), czyli Świt Nowy Dwór, zremisował na boisku Dospelu Katowice, trzeciej drużyny ubiegłego sezonu.

W tym kontekście zupełnie inaczej wygląda tzw. afera barażowa Świtu i Szczakowianki. Owszem, w grę wchodziły pieniądze, ale szanujący swój poziom piłkarze płacili, by NIE BYĆ w ekstraklasie. Bo co za frajda grać w rzekomej klasie ekstra, skoro nie można tam podnosić swych umiejętności?!? "Błagamy was, wygrajcie z nami" - prosili piłkarzy Świtu tajemniczy przedstawiciele Szczakowianki. "Nie, mowy nie ma. Mamy swój piłkarski etos. Musimy przegrać. Za żadne skarby nie wejdziemy do tej dziadowskiej pierwszej ligi"- odpowiadali hardo piłkarze Świtu. Na szczęście dla Świtu sprawa była łatwa, bo Szczakowianka po chwilowym pobycie w ekstraklasie zatraciła cechy drugoligowca i na boisku można było wykazać nad nią swą wyższość i przegrać mecz. Dlatego potem chłopaki z Nowego Dworu z dumą mówili, że zrobili wszystko, co można było zrobić. Niestety, źli ludzie im zaszkodzili przy zielony stoliku i w sumie Świt spadł do pierwszej ligi.

Na deser mamy przeciek, który ostatecznie dowodzi wyższości drugiej ligi nad pierwszą. Janas Paweł I (imię jego i tak dalej...) przymierza się do wypróbowania w kolejnych meczach reprezentacji chłopaków z Tłoków Gorzyce, Ceramiki Opoczno i Aluminium Konin, bo ich jeszcze nie widział na boisku.

A selekcjoner chyba mylić się nie może?