MŚ 2014. Holandia - Kostaryka. Memphis Depay lepszy jako joker

Memphis Depay był jednym z większych odkryć fazy grupowej. Wchodząc z ławki rezerwowych, zdobywał gole z Australią i Chile, zaliczając również asystę. W stylu gry jest podobny do Arjena Robbena i na to liczył Louis van Gaal, wystawiając go w pierwszym składzie na ćwierćfinałowe spotkanie z Kostaryką (0-0, karne 4-3).

Tu zobaczysz najnowsze wyniki, tabele i terminarz mundialu

Prawdopodobnie to z myślą o nim van Gaal zmienił formację Holendrów z 5-3-2 na 3-4-3. Chciał w ten sposób zwiększyć siłę ognia. Czy wyszedł na tym dobrze? Średnio - bo Holendrzy pokonali Kostarykę dopiero po rzutach karnych, a Depay tym razem nie zachwycił.

Skrzydłowy PSV Eindhoven miał zapewne w zamyśle van Gaala odciążyć nieco Arjena Robbena. Do tej pory to on niósł na swoich barkach cały ciężar prowadzenia gry. Ale Depaya obrońcy Kostaryki czytali bardzo łatwo - bo robi to samo co Robben, ale w swoim ścinaniu do środka oraz dryblingu jeszcze nie ma tylu lat wprawy.

Depay nie przypominał siebie. W PSV jest piłkarzem bardzo aktywnym, cały czas szukającym okazji do oddania uderzenia z odległości, w czym jest zresztą bardzo dobry. Ale z Kostaryką uderzał tylko raz, w 29. minucie. Ładnie oskrzydlił akcję i dostał podanie od Robina van Persiego. Z dość sporego kąta strzelał w kierunku krótkiego słupka, ale świetny Keylor Navas wybronił to uderzenie nogą.

Jeszcze w 20. minucie ładnie wyprowadził kontrę Holendrów. Po chwili wydawało się, że tuż sprzed pola karnego będzie uderzał na bramkę Navasa, ale zamarkował strzał i podał do van Persiego, któremu wykreował znakomitą okazję do zdobycia bramki. Ten ją jednak zmarnował.

Czy Depay przestraszył się Navasa? Trudno powiedzieć, choć tuż przed przerwą miał bardzo dobrą okazję do strzału, ale wolał prostopadle podać do van Persiego. Ten piłki zdołać nie przejął, choć współpraca między tymi zawodnikami układała się nad wyraz dobrze.

Znany jest ze swojego zamiłowania do dryblingów, ale w tym meczu były one zupełnie bezużyteczne. Z siedmiu tylko trzy były udane. W najlepszym wypadku zrobił to na 30 metrów przed bramką Kostaryki, czyli tam, gdzie nie stwarzało to żadnego zagrożenia. Gdy zbliżał się do pola karnego rywali, od razu był kasowany - przede wszystkim przez fantastycznego na tym mundialu prawego obrońcę Cristiana Gamboę.

Powszechną wesołość wzbudził jeszcze przed przerwą. Chciał uderzyć piłkę wybitą z pola karnego po stałym fragmencie gry, ale wylądował na ziemi, bo w futbolówkę nie trafił.

To wszystko działo się w pierwszej połowie. A w drugiej? Zgasł zupełnie. Wcześniej był przynajmniej aktywny, choć nie wszystko mu wychodziło tak, jakby tego chciał. Przez 31 minut drugiej części gry - bo zszedł w 76. minucie - zaliczył jeden udany drybling (na trzy), cztery podania celne (na pięć) oraz jeden wygrany pojedynek główkowy i udane przejęcie. Tylko tyle. Nic dziwnego, że van Gaal wolał wpuścić trochę świeżej krwi i Depay zszedł jako pierwszy, a zastąpił go Jeremain Lens.

Ale van Gaal i Depay mają podobno pracować ze sobą w Manchesterze United. Nie byłoby w tym nic dziwnego. Depay w tym meczu stał się czwartym najmłodszym reprezentantem Holandii w historii, który na meczu mistrzostw świata wyszedł w podstawowym składzie. Ma dopiero 20 lat i 142 dni! Spotkanie z Kostaryką musi pozostawić jak najszybciej za sobą. Bo tak jak w fazie grupowej może przydać się jako joker w walce o finał z Argentyną.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.