Messi w każdym z trzech grupowych meczów Argentyny przesądzał o losach wygranej drużyny - z Bośnią i Hercegowiną zdobył bramkę na 2:0, z Iranem strzelił zwycięskiego gola w doliczonym czasie gry, a z Nigerią ustrzelił dublet. To dzięki swojemu kapitanowi Argentyńczycy przebrnęli przez fazę grupową z kompletem punktów. Teraz na ich drodze stanie drugi zespół grupy E - Szwajcaria. Jej trener nie zamierza ułożyć planu taktycznego specjalnie pod lidera rywali.
- Krycie Messiego jeden na jeden? To nie wchodzi w grę. Nasz plan na to spotkanie zakłada zastosowanie bardzo dobrze funkcjonującej sieci - mówi Hitzfeld, który od swoich zawodników wymaga dbałości o szczegóły.
- W tym wypadku poziom koncentracji każdego piłkarza musi być na bardzo wysokim poziomie - podkreśla trener Szwajcarów.
Tak grający "Helweci" mogą unikną powtórki z rozrywki z przegranego meczu z Francją 2:5. Francuzi wykorzystali wtedy każdy błąd zespołu Hitzfelda. A tych było co niemiara.
- Przede wszystkim musimy poprawnie wykonywać swoje zadania na boisku. Przewidywać zagrania i wystrzec się błędów. I w taki oto sposób możemy zatrzymać Messiego - podkreśla Hitzfeld.
- Nie śnię o Messim. Lubię oglądać jego grę. Jestem fanem Messiego, tak jak każdy, kto lubi futbol - dodaje selekcjoner reprezentacji Szwajcarii.
Mecz Argentyna - Szwajcaria zostanie rozegrany w Sao Paulo. Relacja Z Czuba i na żywo od 18 w Sport.pl.