MŚ 2014. Brazylia mistrzem, Neymar królem. Symulowania

W meczach z Chorwacją i Meksykiem piłkarze reprezentacji Brazylii w sumie aż 17 razy padali na murawę i sprawiali wrażenie poważnie kontuzjowanych. Pięciokrotnie z bólu zwijał się as gospodarzy Neymar. Z zestawienia przygotowanego przez "The Wall Street Journal" wynika, że Brazylijczycy są "najbardziej poszkodowanymi" graczami trwającego mundialu. Pod lupę zostali wzięci wszyscy symulanci dokładnie w połowie turnieju, kiedy każda z drużyn rozegrała dwa mecze.

Amerykanie słusznie zauważają, że brzydką stroną pięknego mundialu w Brazylii jest liczba udawanych kontuzji. W każdym meczu oglądamy zawodników z wrzaskiem padających na murawę i zwijających się z bólu, a po chwili wracających do gry bez widocznych uszczerbków na zdrowiu. "Fani najpopularniejszej gry na świecie wiedzą, że to stara i pogardzana taktyka" - pisze "Wall Street Journal". I tłumaczy, że soccer tak po prostu ma, bo zawodnicy od zawsze wykorzystują okazję, by udając kontuzję ukraść trochę czasu albo dać odpocząć swojej drużynie.

"W pierwszych 32 meczach trwającego mundialu widzieliśmy 302 przypadki przerwania gry przez arbitrów widzących jak zawodnicy na boisku zwijają się z bólu, przybierają pozycję embrionalną albo leżą bez życia" - piszą nie bez ironii ci, którzy wyliczyli, że "te teatralne epizody pożarły w sumie 132 minuty meczów".

Tylko dziewięć przypadków "WSJ" uznaje za rzeczywiste urazy piłkarzy i po odliczeniu czasu, którego oni potrzebowali na skorzystanie z pomocy stwierdza, że w pierwszej połowie mistrzostw świata (po 32 z 64 meczów) przez 118 minut i 21 sekund oglądaliśmy 293 graczy, którzy udawali, że skręcają się z bólu.

Najczęściej przytrafiało się to Neymarowi, który w meczach Brazylii z Chorwacją i Kamerunem w sumie pięć razy teatralnie cierpiał. Co ciekawe, każdy z takich jego występów trwał dokładnie 15 sekund. Piłkarze Brazylii odnieśli łącznie 17 kontuzji, o jakich pisze "Wall Street Journal", i w ten sposób zmarnowali trzy minuty i 18 sekund meczów. Na tytuł mistrzów zwijania się z bólu zasługują też gracze Hondurasu, bo łącznie cierpieli 15 razy, ale aż przez siedem minut i 40 sekund. A na wyróżnienie zapracowali Chilijczycy. Za co? Za postawę w meczu z Hiszpanami. "To była największa rzeź w jednym meczu. Chilijczycy doznali w nim aż 11 obrażeń. 24 inne drużyny grające w mistrzostwach tak jak Chile w jednym nie nacierpiały się w swoich dwóch spotkaniach" - kpią amerykańscy dziennikarze.

Opłaca się udawać

Z ich wyliczeń wynika ciekawa zależność. Otóż im częściej piłkarze korzystają z tej - jak nazwano już symulowanie - pogardzanej taktyki, tym lepsze wyniki osiągają ich zespoły. Zawodnicy drużyn, które przegrywały "kontuzjowani" byli 40 razy, a ich cierpienia oglądaliśmy w sumie przez 12 minut i 30 sekund. Gracze zwycięskich drużyn "ukradli" prawie cztery razy więcej czasu, bo odnieśli aż 103 urazy. Jeszcze lepiej zobrazować to danymi ze spotkania Hondurasu z Francją. Z siedmiu minut i 40 sekund spędzonych na leżeniu na boiskach w dwóch pierwszych meczach zawodnicy tej drużyny przeleżeli aż pięć minut i 10 sekund w pierwszej połowie spotkania z zespołem Didiera Deschampsa. W niej aż do 45. minuty utrzymywał się korzystny dla Hondurasu, bezbramkowy remis. Wtedy gola z rzutu karnego strzelił Karim Benzema, a już dwie minuty po przerwie po jego uderzeniu samobójczego gola strzelił bramkarz Noel Valladares. Po tych ciosach ekipie ze strefy Concacaf już nie opłacało się grać na czas.

I jeszcze jedna uwaga - z omawianej taktyki prawie nie korzystali gracze Bośni i Hercegowiny, którzy na dwa urazy w dwóch meczach "spożytkowali" zaledwie 24 sekundy. "Początkujący nie wiedzą, jak to działa" - tak postawę debiutanta na MŚ podsumowuje "The Wall Street Journal".

aaaaaa Fot. online.wsj.com

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA