Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej 2014. Mourinho chwali Suareza i broni... Anglików

Trener Chelsea Londyn Jose Mourinho nie odpoczywa od futbolu po tym, jak zakończył sezon z ekipą Stamford Bridge na trzecim miejscu. Na bieżąco obserwuje mundial i podobnie jak w trakcie sezonu klubowego wygłasza kontrowersyjne opinie. Tym razem broniąc Anglików, których mało kto ciepło powita po powrocie do domu.

Urugwaj, pokonując Anglię, mocno przybliżył się do awansu do 1/8 finału mundialu. Kluczowy będzie teraz mecz z Włochami, którzy nie mogą pozwolić sobie na porażkę przez wzgląd na sensacyjną klęskę z Kostaryką, która jako jedyna jest pewna awansu z "grupy śmierci".

Luis Suarez okazał się kluczowym elementem układanki Urugwajczyków, dzięki któremu byli w stanie pokonać podopiecznych Roya Hodgsona. Dwie bramki napastnika Liverpoolu nie tylko sprawiły, że wszyscy urugwajscy kibice wpadli w euforię, ale wywołały też podziw właśnie u Jose Mourinho.

- Jest dwóch Luisów Suarezów. Pierwszy z nich dominował, gdy mnie nie było jeszcze na Stamford Bridge. Mówię o wszystkich aferach rasistowskich, o ugryzieniu Ivanovicia i nurkowaniu, a także późniejszym bardzo długim zawieszeniu - stwierdza Mourinho.

- Ten Suarez często był krytykowany. Jest jednak też jego lepsza część, którą oglądaliśmy w minionym sezonie Premier League oraz w meczu z Anglią. Kiedy tylko zaczyna skupiać się na piłce i pokazuje pełnię swoich umiejętności, jest niesamowity i zasługuje na każde słowo pochwały, jakie otrzymuje. Jego radość i przywiązanie do kraju, kibiców, także robi niesamowite wrażenie. To tylko go napędza - podkreślił trener Chelsea.

Mourinho odniósł się także do występu Anglików, którzy już po dwóch meczach nie mają choćby matematycznych szans na wyjście z grupy. - Po pierwsze, już w losowaniu nie mieli szczęścia. Kiedy w grupie jest trzech mistrzów świata, do tego Urugwaj, który w ostatnim czasie urósł w siłę, nie jest łatwo awansować. Pamiętajmy jednak, że Anglia grała w dwóch z czterech najciekawszych meczów tego turnieju. Anglia grała dobrze, w obu meczach wzorowo rozpoczęli, nie przestraszyli się rywali i zdołali wyrównać, gdy stracili bramkę. Ostatecznie ponosili jednak klęskę. Myślę, że Bóg futbolu nie był z nimi ani przez sekundę od dnia losowania aż do teraz. Zaliczyli dwa solidne występy, grali dobrze i myślę, że nie powinni się wstydzić tego, jak zaprezentowali się w Brazylii.

Przed Anglikami jeszcze jeden, ostatni mecz na tym turnieju z Kostaryką. Mecz odbędzie się we wtorek, 24 czerwca, o godz. 18.

Anglia odpada, internauci żartują [MEMY]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.