Hiszpania - Holandia. Mistrzowie świata pozazdroszczą Holandii zmiany?

Kiedy Nigel de Jong rozejrzy się po murawie stadionu w Salvadorze i wspomni finał poprzednich mistrzostw świata, najwięcej znajomych twarzy dostrzeże po przeciwnej stronie boiska. Z drużyny, która wtedy rywalizowała z Hiszpanią ostanie się pewnie tylko on i ofensywna trójka Holendrów - Arjen Robben, Robin van Persie oraz Wesley Sneijder.

To zatrważająca zmiana, wręcz nieporównywalna, biorąc pod uwagę poziom reprezentacji Holandii. Po tragicznym Euro 2012 to Louis van Gaal dostał stanowisko selekcjonera, a nawet rozdanie przez niego ponad dwudziestu pięciu debiutów piłkarzom głównie z Eredivisie nie wpłynęło negatywnie na ich kwalifikacje do brazylijskiego mundialu. Co więcej, w Europie tylko Niemcy strzelali częściej od "Oranje".

Co więcej, z całej formacji defensywnej, której zadaniem będzie powstrzymanie ataków mistrzów świata, tylko Ron Vlaar zadebiutował przed Euro 2012. Broniący ich bramki Jasper Cillessen swój pierwszy występ w reprezentacji zaliczył dopiero w zeszłym roku. Louis van Gaal już dzień przed meczem z Hiszpanią ujawnił skład swojego zespołu, twierdząc, że oszczędza dziennikarzom zgadywanek - jednak tak naprawdę Holender nie ma czego ukrywać, żadnego wielkiego talentu, "nowego Robbena". Jeśli już to tylko i wyłącznie niedoskonałości w defensywie.

W obronie bez gwiazd

Tam zresztą od dawna "Oranje" brakuje supertalentów. Ostatnim klasowej światy obrońcą był Jaap Staam, który grał w najsilniejszych klubach Europy i karierę skończył siedem lat temu. Świetnie zapowiadający się Gregory van der Wiel wypadł ze składu po katastrofalnych meczach na Euro 2012, przepadł też w PSG i dopiero w listopadzie ubiegłego roku van Gaal go znów powołał - a i tak jest on wyłącznie zastępcą Daryla Janmaata. Chociaż Daley Blind świetnie rozwija się w Ajaksie Amsterdam, selekcjoner Holendrów mówi wprost, że choć przeszukał cały świat, odpowiedniego lewego obrońcy dla swojej kadry nie znalazł.

- To skupienie się na strukturze i taktyce kolektywu zamiast na indywidualnych umiejętnościach piłkarzy maskowało prawdziwy problem holenderskiego futbolu - pisał ostatnio na portalu Scoreboard doktor Bob Heere z Uniwersytetu Południowej Kalifornii, ekspert w dziedzinie zarządzania w sporcie. Jego zdaniem kulturę piłkarską "Oranje" od pokoleń wyróżnia równość - tak jak w latach siedemdziesiątych sukcesy reprezentacji wiązano z futbolem totalnym, a nie poszczególnymi talentami (Cruyffem czy Neeskensem), tak teraz nikt nie będzie zrzucał winy na przeciętnych obrońców.

Van Gaal chce niepokonanych

Van Gaal ciągle powtarza, że jego zespół przede wszystkim ma być "trudny do pokonania". Jednak kolejnym istotnym aspektem nowej taktyki Holendrów jest wykorzystanie jakości w ofensywie. Im lepiej zorganizowana będzie siódemka (!) defensywnych piłkarzy "Oranje" tym więcej swobody będą mieli Robben, Sneijder i van Persie w ich kombinacjach w ataku. Van Gaal tak zamierza wykorzystać największe atuty - teraz bezradnie rozkłada ręce, twierdząc, że lepszego sposobu na własny zespół nie ma.

Po części czerpał z Feyenoordu Ronalda Koemana (biorąc od niego pięciu piłkarzy, w tym czterech obrońców), a po części zmiana ustawienia wynika z konsultacji z Robbenem. Sam van Gaal najchętniej połączyłby aspekty tiki-taki z futbolem totalnym, ale nie ma do tego wykonawców. Komentarzy Blinda, który twierdził, że Holendrzy mogą sprawić, że to Hiszpanie będą biegać za piłką nikt nie bierze na poważnie. - Tak pięknie grać nie możemy - studził emocje Robben - Przede wszystkim chodzi przecież o wynik.

Jednak tak naprawdę to tylko personalia cofniętych skrzydłowych (Janmaat i Blind), różnią obecną taktykę Holandii od tej ulubionej van Gaala, 3-4-3. On wolałby bardziej ofensywnie usposobionych zawodników na bokach, lecz zdaje sobie sprawę z niedoskonałości tak złożonego kolektywu, z braku szansy. Inna sprawa, że w Holandii ta zmiana pokoleniowa dokonuje się nierówno - o ile blok obronny jest przyszłościowy, dla Robbena, van Persiego czy Sneijdera to może być ostatni mundial w tak kluczowej roli. Za dwa czy cztery lata mogą być już tylko rezerwowymi, jak choćby Dirk Kuyt.

Nowa Holandia, stara Hiszpania

Wciąż to na nich spoczywa największa odpowiedzialność. Gdy w ostatnich dniach przygotowań na treningu doszło do spięć i ostrych wślizgów, największa krytyka spadła na skrzydłowego Bayernu za jego kopnięcie Bruno Indiego oraz na Nigela de Jonga, który zaatakował Sneijdera. Satyryczna strona De Speld informowała, że drużyna van Gaala już trenuje bez pomocnika Milanu, przyzwyczajając się do jego nieuniknionego zawieszenia.

Stąd dzisiejszy rewanż za finał poprzednich mistrzostw jest tak naprawdę starciem nowej Holandii ze starą Hiszpanią. Jednak "Oranje" niekoniecznie zagrają z innym planem, raczej znów szukając swoich szans w kontrach, a nie dorównując rywalom w posiadaniu piłki. Bez konieczności grania dogrywki, z lepiej ukierunkowaną agresją (już nie na Xabiego Alonso...) i z lepszym wykorzystaniem potencjału ofensywnego, jeśli Holendrom uda się zaskoczyć przeciwnika, Hiszpanie będą mogli pozazdrościć im tej pokoleniowej zmiany.

Zdaniem vlogerów Sport.pl...

 

Początek wielkiego piłkarskiego święta! [ZDJĘCIA]

Jakim wynikiem zakończy się mecz Hiszpania - Holandia?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.