Afery barażowej cd. Kasa z Jaworzna

To Szczakowianka zapłaciła za sprzedanie barażowych meczów o ekstraklasę - przyznał m.in. w obecności wiceprezesa PZPN Eugeniusza Kolatora bramkarz Świtu Nowy Dwór Boris Pesković. Piłkarz, który ma powtórzyć zeznania przed Najwyższą Komisją Odwoławczą, liczy na cofnięcie rocznej dyskwalifikacji

Wkrótce Pesković ma złożyć odwołanie od decyzji Wydziału Dyscypliny (oprócz niego zdyskwalifikowano dożywotnio sześciu innych zawodników Świtu i przyznano walkower dla zespołu z Nowego Dworu za drugi mecz barażowy, relegując Szczakowiankę-Garbarnię Jaworzno do II ligi).

- Dowiedziałem się od Peskovicia kilku nowych szczegółów w całej sprawie i mogę potwierdzić, że wskazał on na klub z Jaworzna jako płatnika łapówki - mówi "Gazecie" Kolator. - Gdyby Słowak chciał się teraz wycofać z tego, co powiedział, ja potwierdzę jego słowa przed NKO. Szczegółów nie mogę jednak zdradzać, bo nie chcielibyśmy spłoszyć tych, których mogą jeszcze dosięgnąć kary.

W NKO Pesković ma składać bardziej szczegółowe zeznania i ma być bardziej szczery niż przed Wydziałem Dyscypliny. Zapewnia o tym sam zawodnik, tłumacząc swoje dotychczasowe zachowanie zastraszaniem i obawą o własne życie.

Słowacki bramkarz urasta powoli do rangi jednej z najważniejszych postaci afery barażowej. Najpierw znalazł się w grupie zawodników Świtu, którzy - zgodnie z ustaleniami Wydziału Dyscypliny - sprzedali mecz Szczakowiance. Później za zasługi w wyjaśnianiu sprawy dostał najmniejszą karę - tylko rok zawieszenia. Następnie zaszokował wszystkich wywiadem dla "Przeglądu Sportowego", w którym sugerował, że pieniądze na kupno meczów pochodziły od "ludzi z miasta" (mafii) chcących zarobić na zakładach bukmacherskich w firmie STS. Szybko się jednak okazało, że był to całkowicie fałszywy trop, który tylko odwracał uwagę od udziału w całej sprawie Szczakowianki.

Wywiadem tym Słowak tylko pogorszył swoją sytuację. Przede wszystkim zdenerwował działaczy z Nowego Dworu, którzy przekonywali go do całkowitej szczerości wobec PZPN, w zamian za co związek mógłby złagodzić mu karę rocznego zawieszenia. Ostatecznie Pesković spotkał się z prezesem Świtu Wojciechem Szymańskim i zdecydował się na ujawnienie prawdy o barażach. Dzięki temu już wczoraj trenował z piłkarzami w Nowym Dworze.

Teraz Pesković będzie zeznawał przed trzyosobową NKO, która zostanie wybrana z grona 12 osób: Eugeniusz Stanek (przewodniczący), Alojzy Jarguz, Włodzimierz Motyka, Andrzej Strejlau, Józef Maliszewski, Józef Wierzbicki, Zbigniew Sadowski, Krzysztof Ruciński, Sylwester Gardocki, Józef Waksmundzki, Teodor Wawoczny i Dariusz Wierzchucki. Jej decyzja nie będzie jednak ostateczna - ukarani zawodnicy lub Szczakowianka mogą złożyć wniosek o kasację do wyłonionej z NKO komisji, które będzie wówczas obradować w pięcioosobowym składzie (bez osób, które orzekały wcześniej).

Tymczasem do startu w ekstraklasie pilnie przygotowuje się Świt. Jeśli dziś otrzyma licencję, to na pewno zagra w sobotę w Łodzi z Widzewem. PZPN nie będzie bowiem czekał na wyczerpanie przez Szczakowiankę procedury odwoławczej. Zresztą do wczoraj do PZPN nie wpłynęło odwołanie od decyzji Wydziału Dyscypliny ani ze strony klubu z Jaworzna, ani żadnego z ukaranych piłkarzy.