Pierwszy raz PZPN tak zdecydowanie ukarał piłkarską korupcję. Związkowi należą się brawa za odwagę, choć przecież jeszcze kilka tygodni temu działacze bagatelizowali cały problem.
Aferę barażową mógł spotkać ten sam los co wszystkie poprzednie. Tamte załatwiano jednym zdaniem: "Przecież nikt nikogo za rękę nie złapał". Czujność mediów mocno pomogła PZPN w konsekwentnym wyjaśnianiu sprawy.
Od wczorajszego popołudnia obowiązująca dotychczas w środowisku piłkarskim zmowa milczenia została złamana, miejmy nadzieję, na zawsze. Już nigdy nikt nie będzie miał pewności, że sprzedanie meczu uda się zachować w gronie zaufanych ludzi. Zawsze przecież może się znaleźć ktoś taki, jak prezes Szymański ze Świtu Nowy Dwór.
Teraz każdy piłkarz zastanowi się sto razy zanim przyjdzie mu do głowy, żeby "odpuścić" mecz. Zresztą od wczoraj nie ma meczów odpuszczonych, są tylko sprzedane i kupione. Są oszukani kibice i ukradzione punkty. Są oszuści i złodzieje. I wreszcie są kary.