Piłka nożna: Paweł Kaczorowski podpisał kontrakt z Lechem Poznań

- Tym transferem zamykamy kadrę zespołu na rundę wiosenną - powiedział prezes ?Kolejorza? Radosław Majchrzak po podpisaniu umowy. Zimą do Poznania trafiło aż siedmiu piłkarzy.

Reprezentant Polski Paweł Kaczorowski podpisał z Lechem roczny kontrakt z opcją przedłużenia go (tzn. jeśli Lech zechce przedłużyć umowę, Kaczorowski musi się zgodzić). W ten sposób rozpoczyna się druga przygoda tego zawodnika z "Kolejorzem". - Gdy przychodziłem do Poznania za pierwszym razem, Lech był czwartym zespołem w kraju, ale nie miał przed sobą żadnych perspektyw i wkrótce spadł do II ligi. Teraz przychodzę do zespołu, który jest nisko w tabeli, tuż nad strefą spadkową, ale ma przed sobą ciekawe perspektywy. Tworzy się tutaj ciekawy zespół - opowiadał wczoraj na konferencji prasowej uśmiechnięty Paweł Kaczorowski. Nie zrobiło na nim zbyt dużego wrażenia to, że chwilę wcześniej prezes Radosław Majchrzak szczegółowo relacjonował dziennikarzom przepychanki między Lechem a GKS Katowice w sprawie Krzysztofa Gajtkowskiego. - Z tego, co tutaj ostatnio zobaczyłem i wnioskuję, że Lech to klub poukładany - stwierdził.

Lech - Polonia - JAG

Ostatnio Kaczorowski był piłkarzem Polonii Warszawa, jednak Lech Poznań na temat jego transferu negocjował z firmą JAG, należącą do współwłaściciela Widzewa Łódź Andrzej Grajewskiego. Wszystko przez to, że ponad dwa lata temu, gdy Kaczorowski i Maciej Scherfchen odchodzili z Lecha do Polonii, prezes warszawskiego klubu Janusz Romanowski nie zapłacił za nich. Działacze Lecha potrzebowali jednak pieniędzy, by ratować klub stojący na skraju bankructwa. Z pomocą przyszła firma JAG, która wyłożyła za Romanowskiego kwotę 650 tys. zł. - My dzięki temu mogliśmy przeżyć. W zamian za to dług prezesa Polonii wobec nas scedowaliśmy na firmę JAG - mówi prezes Lecha Radosław Majchrzak. - To była nasza pomoc dla poznańskiego klubu, który bardzo potrzebował pieniędzy. My mogliśmy natomiast na spłatę poczekać - przyznaje mecenas Ireneusz Kruszka, który reprezentuje Andrzeja Grajewskiego. Polonia jednak nadal nie płaciła, więc w końcu JAG przejęła prawa do sum z dalszych transferów Kaczorowskiego i Scherfchena. Pierwszy trafił z powrotem do Lecha, drugi - do Widzewa Łódź.

Kwota, jaką Lech zapłaci Grajewskiemu za Kaczorowskiego, nie jest znana. Wiadomo natomiast, że w ramach tej kwoty poznaniacy pokryją część zadłużenia Polonii wobec Kaczorowskiego. - Są to sumy, wynikające z kontraktu, a nie premie meczowe, gdyż tych się zrzekłem - mówi 29-letni piłkarz, który jednocześnie zaprzecza, że Lech musi mu wypłacić aż 800 tys. zł. - Sam zastanawiam się, skąd wzięła się ta kwota w prasie. To musi być jakaś plotka. Ta kwota jest znacznie mniejsza - przyznaje.

Najbardziej lubię boki

Reprezentant Polski trenuje z Lechem już ponad tydzień. Zagrał nawet w sparingu z Torpedo Żodino. Był wówczas prawym obrońcą. - Nie miałem problemów z przystosowaniem się do gry preferowanej teraz przez Lecha, bo znam ten system gry z Polonii. W ogóle to najbardziej lubię grać w bocznych sektorach boiska. Nie ma znaczenia, czy jest to prawa czy lewa strona boiska, bo wydaje mi się, że potrafię grać porównywalnie obiema nogami - opowiada Kaczorowski.

Na razie musi jeszcze nadrobić zaległości treningowe. - Nie jest tak źle. Przecież to nie tak, że do tej pory nic nie robiłem. Teraz jednak, oprócz normalnych treningów z zespołem, muszę także ćwiczyć indywidualnie, np. w niedzielę cała drużyna miała wolne, a ja biegałem. Do początku sezonu zdążę przygotować się optymalnie - zapewnia.

Paweł Kaczorowski

W marcu skończy 29 lat. Pochodzi ze Zduńskiej Woli, gdzie rozpoczynał karierę w Pogoni. Później grał w LZS Rychłocice i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, skąd trafił do Lecha Poznań. W "Kolejorzu" przez jeden sezon występował na prawej stronie pomocy. Po spadku do II ligi przeniósł się do walczącej o Ligę Mistrzów Polonii Warszawa. Teraz wraca do Poznania i będzie grał z numerem 24 - tym samym, co podczas poprzedniej przygody z Lechem. Osiem razy wystąpił w reprezentacji Polski, strzelił jednego gola - przeciwko San Marino.

Dzisiaj sparing

O godz. 11 poznaniacy zagrają w Zielonej Górze z Zagłębiem Lubin. Pojedynek odbędzie się na boisku ze sztuczną trawą, przystosowaną do gry w obuwiu piłkarskim. W Lechu zabraknie Arkadiusz Kaliszana i Michała Golińskiego, którzy wrócili do Poznania ze względu na drobne urazy, a także Krzysztofa Gajtkowskiego, który pojechał do Bytomia.

Copyright © Agora SA