Klubowe MŚ. Pierwszy mundial bez goli, których nie było

W Japonii startują w czwartek klubowe mistrzostwa świata. Gwiazdami turnieju będą Chelsea, Corinthians i dwie firmy, które mogą zrewolucjonizować futbol.

Wreszcie jest! Aplikacja Sport.pl LIVE w wersji na Androidy. Ściągnij i oceń!

- To wielki dzień, pierwszy raz będziemy korzystali z technologii pomagającej sędziom stwierdzić, czy piłka przekroczyła linię bramkową - mówi Jerome Valcke, sekretarz generalny FIFA.

Na stadionie w Jokohamie zainstalowano system GoalRef, w Toyocie - Hawk-Eye. Pierwszy wykorzystuje pole magnetyczne, drugi, używany w tenisie i krykiecie, opiera się na wycelowanych w bramkę kamerach. W obu przypadkach, gdy piłka przekracza linię, sędzia dostaje informację drogą radiową. - Ostateczna decyzja wciąż należy do człowieka, i to nie tylko w trakcie meczu. 90 minut przed początkiem każdego spotkania sędzia przetestuje system. Jeśli nie będzie przekonany, nie musi z niego korzystać - mówi Valcke.

Wciąż to jednak rewolucja, bo przez lata władze FIFA dostawały białej gorączki, gdy trenerzy, piłkarze i eksperci domagali się, by sędziowie korzystali z techniki. Tłumaczyły, że decyzje powinny opierać się na tym, co widać gołym okiem, a każda pomoc zepsuje futbol.

W marcu 2010 r. decydująca o zmianach w regulaminie International Football Association Board (IFAB) odrzuciła propozycję zainstalowania na stadionach systemów pozwalających stwierdzić, czy piłka przekroczyła linię bramkową. - W innych dyscyplinach regularnie zmienia się zasady i wprowadza nowe technologie. My tego nie robimy i właśnie temu futbol zawdzięcza swoją popularność - mówił wówczas szef FIFA Sepp Blatter.

Kilka miesięcy później w 1/8 finału mundialu w RPA przy prowadzeniu Niemców 2:1 Anglik Frank Lampard uderzył zza pola karnego, piłka odbiła się od poprzeczki, potem od murawy i wróciła na pole karne. Powtórki pokazały, że przekroczyła linię bramkową. Arbiter tego nie zauważył, Anglicy przegrali 1:4. Blatter pierwszy raz stwierdził, że sędziom potrzebna jest pomoc.

UEFA, zamiast wprowadzać na stadiony technologię, zaproponowała, by mecze prowadziło nie trzech, ale pięciu arbitrów. Dodatkowi stoją za bramkami. Pomysł wciąż jest testowany (ostatnio na meczach polskiej ekstraklasy), ale już się skompromitował. Na Euro 2012, gdy Ukraińcy przegrywali 0:1, strzał Marko Devicia odbił Anglik Joe Hart. Odbił nieszczęśliwie, piłka i tak leciała do bramki. Wykopnął ją John Terry, jak pokazały powtórki - zza linii. Arbiter bramkowy nie reagował, więc sędzia główny kazał grać dalej. Ukraina przegrała i odpadła z ME.

FIFA w lipcu zdecydowała o wprowadzeniu techniki na stadiony. Po testach na klubowych mistrzostwach świata wybierze system, z którego sędziowie będą korzystali na czerwcowym Pucharze Konfederacji oraz mundialu w 2014 r.

Na powszechne użycie technologii trzeba będzie jednak poczekać. Po pierwsze dlatego, że FIFA nie chce zmuszać do korzystania z niej kontynentalnych federacji. UEFA jest pomysłowi przeciwna, co oznacza, że na meczach przez nią organizowanych (Liga Mistrzów, Liga Europejska, ME) sędziowie będą pomocy pozbawieni.

Drugim problemem jest koszt. FIFA za zainstalowanie Hawk-Eye i GoalRef na japońskich stadionach zapłaciła w sumie 1 mln dolarów. - Nie jest to tanie, ale pamiętajcie, że dekadę temu telewizory plazmowe również kosztowały fortunę, a dziś bardzo potaniały - mówi Valcke.

Kto klubowym mistrzem świata?

W turnieju startują mistrz Japonii, czyli gospodarz, (Sanfrecce Hiroshima) oraz najlepsze zespoły Ameryki Płd. (Corinthians), Europy (Chelsea), Azji (Ulsan Hyundai), Afryki (Al-Ahly), Ameryki Płn. i Środkowej (Monterrey) oraz Oceanii (Auckland City). Dziś o awans do ćwierćfinału zagrają Sanfrecce i Auckland (transmisja w TVP Sport o 11.35). Od półfinałów zaczną teoretycznie najsilniejsze Corinthians (12 grudnia) i Chelsea (13 grudnia). Finał 16 grudnia w Jokohamie.

Zrób mema z Mourinho i wygraj koszulkę z autografami gwiazd Realu!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.