Klinsamann jest pierwszym zagranicznym szkoleniowcem kadry USAod 16 lat. Funkcję selekcjonera objął pod koniec lipca. Już w debiucie czekało go ciężkie zadanie. Amerykańscy kibice z niecierpliwością czekali na starcie z Meksykiem, który nie tak dawno, bo w czerwcu, ograł ich reprezentację 4:2 w finale turnieju CONCACAF.
W pierwszej części spotkania to Meksyk był stroną dominującą. Swoją przewagę udokumentował już w 17. minucie, kiedy do siatki trafił Oribe Peralta. Gospodarze wyrównali dopiero w drugiej połowie. W bramkowej akcji udział brali wprowadzeni przez Klinsamanna zawodnicy z ławki. Kombinacyjny atak Breka Shea, Juana Agudelo i Robbiego Rogersa, zakończył się bramką tego ostatniego.
Mimo remisu, Klinsmann był po meczu zadowolony z wyniku.
- Meksyk to jedna z dziesięciu najlepszych drużyn na świecie. Ma w składzie indywidualności i musiało minąć trochę czasu, zanim zaczęliśmy dobrze funkcjonować jako zespół. Próbowaliśmy zaczynać konstruować akcję już pod naszą bramką, co było trudnym zadaniem grając przeciwko takiemu rywalowi. Najważniejsze jest jednak to, że nie zabrakło nam pewności siebie w tym co robiliśmy - powiedział Niemiec, który przyznał, że debiut był dla niego bardzo przyjemny.
- Razem z piłkarzami i całym sztabem trenerskim bardzo dobrze się bawiłem. Czułem energię, jaką wytworzyli na stadionie nasi fani. To było bardzo miłe - zakończył Klinsmann.
Prezez niemieckiej federacji: Niemcy - nie muszą wygrać Euro 2012 ?
UEFA ogłosiła listę 10 najlepszych piłkarzy w Europie. Kto zwycięży?