FIFA 22 zbliża się wielkimi krokami. Niektórzy gracze już mogą cieszyć się z rozgrywki, prawdziwa premiera nadejdzie jednak 1 października. Warto z tej okazji prześledzić historię okładek legendarnej serii gier.
Obecność Piotra Świerczewskiego na okładce można śmiało przełożyć na znany mem z serii „jak oni się tam dostali?". Co więcej, Polak znalazł się na legendarnej, pierwszej edycji FIFY, która nosiła nazwę International Soccer i została wydana w 1993. No dobrze, ale skąd pomysł na reprezentanta Polski na okładce gry o zasięgu globalnym? Oczywiście nie był to zamierzony efekt, a przypadek. EA Sports na okładce swojego symulatora sportowego uwieczniło postać Davida Platta. Anglik jednak nie jest sam na fotografii, a walczy na niej o piłkę właśnie ze Świerczewskim.
To nie jedyny raz, kiedy na okładce widniał polski zawodnik. Świerczewski jest jednak jedynym, który "reklamował" wydanie na cały świat. Na okładkach w późniejszych latach pojawiali się Euzebiusz Smolarek, Arkadiusz Milik, Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski. Były to jednak zawsze wersje, które pojawiały się jedynie na polskim rynku, a Polacy na okładkach znajdowali się zawsze w towarzystwie.
Ciekawa historia wiąże się z Lewandowskim, który na okładce FIFY znalazł się już w 2009 roku. Był on wówczas graczem Lecha Poznań i również w trykocie Kolejorza znajduje się w centrum grafiki, razem z Frankiem Lampardem i Wayne’em Rooneyem. Jest to jedyny przypadek, kiedy na okładce pojawił się gracz w stroju ekstraklasowego klubu. Później Roberta mogliśmy spotkać w edycji FIFA 14 i 15, w strojach reprezentacji Polski i Bayernu Monachium.
Nie Messi, nie Ronaldo, nie Ronaldinho – najczęstszym „modelem" EA Sports był Wayne Rooney. Anglik po raz pierwszy pojawił się na okładce w 2005 roku i nie schodził z niej do 2011, pojawiając się łącznie na siedmiu wydaniach. Za jego plecami znajdują się Ronaldinho i Leo Messi – pierwszy pięciokrotnie, a drugi czterokrotnie pojawiał się na opakowaniu. Cristiano Ronaldo zaś tylko dwukrotnie dostąpił tego zaszczytu.
Zazwyczaj wybór padał na napastników i pomocników. Na okładce jednak raz pojawił się bramkarz – Erik Thorstvedt w FIFE Soccer 95. Zawodnik był wówczas bramkarzem Tottenhamu Hotspur. Wybór Norwega nie byłby taki dziwny, gdyby nie fakt, że w sezonie 1994/95 zagrał on zaledwie jedno spotkanie w Premier League.
Niektóre okładki po latach stają się również obiektem żartów. Tak było ze zdjęciem promującym FIFA Football 2003. Na okładce znaleźli się Edgar Davies, Roberto Carlos i Ryan Giggs. Zazwyczaj fotografie okładkowe prezentowały zawodników w ferworze walki o piłkę. W 2002 roku zaś przeprowadzono specjalną sesję zdjęciową. Efekt? Z perspektywy czasu komiczny. Piłkarze na okładce sprawiają wrażenie niezbyt przyjaźnie nastawionych. Chyba nikt nie chciałby spotkać ich w ciemnej uliczce…
Chociaż patent z piłkarzami stojącymi jak posągi szybko dokonał swojego żywotu, to edycja z 2002 roku była pod innym względem rewolucyjna. Na okładce zaczęło się pojawiać kilku piłkarzy, a dotychczas mieliśmy do czynienia raczej z występem solowym. Jedno pozostałe niezmienne – szczególne uwielbienie do graczy Premier League. Ci do 2012 roku zawsze pojawiali się na pudełku.
Wielu graczy już o tym nie pamięta, ale kiedyś EA Sports bardziej dbało o różnorodność i dla każdego regionu przewidywało inne okładki. Polegało to na umieszczeniu zawodnika z danego kraju obok głównej twarzy FIFY. Tak oto na polskich wersjach zagościli Euzebiusz Smolarek, Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i Arkadiusz Milik. Najczęstszymi bywalcami byli Błaszczykowski i Lewandowski – pojawili się trzykrotnie. Na razie grono Polaków się nie powiększy, bo EA zrezygnowało z tego pomysłu kilka lat temu.
Dedykowana wersja najwięcej emocji wzbudziła w 2015 roku, kiedy to na FIFIE 16 pojawiły się Alex Morgan i Christine Sinclair. Reprezentantki Stanów Zjednoczonych i Kanady zostały pierwszymi kobietami, które znalazła się na okładce. Towarzyszyły ona Leo Messiemu. Pojawienie się kobiet miało związek z nowym trybem w grze, kiedy to można było po raz pierwszy zagrać drużynami złożonymi z piłkarek.
Różnorodność pojawiła się również w 2016 roku, kiedy na światło dziennie miała wyjść FIFA 17. Producenci wówczas oddali głos fanom i pozwolili im wybrać okładkę. O miano twarzy gry rywalizowali James Rodriguez, Eden Hazard, Anthony Martial i Marco Reus. Ostatecznie wygrał ten ostatni. Hazard jednak miał jeszcze okazje pojawić się na pudełku – zrobił to podczas FIFA 20, już w barwach Realu Madryt.
Historia okładek z FIFY jest zdecydowanie bardziej interesująca, niż mogłoby się to wydawać na pierwszy rzut oka. To, kto znajdzie się na opakowaniu następnej edycji zawsze było przedmiotem dyskusji i sporów wśród graczy. Dzięki temu okładkom powstają również świetne historie. Z perspektywy polskiego gracza nic nie przebije Piotra Świerczewskiego. Nic jednak dziwnego, bo pojawienie się piłkarza na okładce tak popularnej gry zawsze wzbudza pozytywne emocje wśród kibiców z jego kraju.