Nie ma Messiego, nie ma Ramosa, ale będą emocje. W LaLiga sprawa mistrzostwa jest otwarta!

To będzie dziwny sezon LaLiga. Nie zobaczymy w niej ani Leo Messiego, ani Sergio Ramosa. Ale rozgrywki dalej będą bardzo emocjonujące.

1. Wszyscy chcą mistrzostwa

Real i, szczególnie, Barcelona mają za sobą kryzysowe miesiące, co otwiera innym drzwi do zdobycia mistrzostwa. Atletico, obrońca tytułu, latem się wzmocnił i wydaje się być faworytem do tytułu, o którym marzą też w Sewilli. Tak otwartego sezonu już dawno nie było. LaLiga straciła gwiazdy, ale zyskała emocje, bo być może uda się wreszcie na dłużej przełamać duopol Barcelony i Realu.

2. Kto zastąpi Messiego i Ramosa?

Barcelona i Real straciły największe gwiazdy. I nie będzie łatwo się przyzwyczaić do obu klubów bez Messiego i Ramosa. Giganci sprowadzili potencjalnych następców klubowych legend, Memphisa Depaya i Davida Alabę, ale ich zadanie będzie piekielnie trudne. Holender świetnie prezentował się w sparingach, jednak nie da się go porównywać z Messim, sześciokrotnym zdobywcą Złotej Piłki. A Austriak będzie musiał wypełnić lukę nie tylko po Ramosie, ale jeszcze po Raphaëlu Varanie.

3. Czy Realowi uda się odbudować gwiazdy?

Można ironizować, że Real w nowym sezonie będzie niczym odgrzewany kotlet. Królewscy dokonali tylko jednego transferu, sprowadzili Alabę, ale mają noweg0-starego trenera, Carlo Ancelottiego, a także nowe-stare gwiazdy – Marcelo, Isco, Garethcie Bale’u czy Edenie Hazardzie. Madrytczycy pokładają nadzieje, że Włochowi uda się odbudować drużynę, którą przebudowa czeka dopiero latem 2022 roku, gdy wygasną kontrakty np. Isco czy Luki Modricia.

4. W kim upatrywać rewelacji i rozczarowania sezonu?

Oczy warto skierować na Balaidos. Projekt Celty pod wodzą Chacho Coudeta rozwija się w bardzo dobrym kierunku. Dość powiedzieć, że Argentyńczyk przejmował zespół na dwudziestym miejscu, a za jego kadencji Galicyjczycy byli piątą siłą LaLiga. Sporo obiecujemy sobie także po Osasunie, Mallorce czy Villarrealu, który solidnie się wzmocnił. Z drugiej strony, niepewność budzą nowe projekty w Getafe i Granadzie – oba kluby zatrudniły trenerów o kompletnie innej filozofii od poprzedników i stanowią dla mnie zagadkę. Szaleństwa nie brakuje też w Walencji – trener Jose Bordalas niby porozmawiał z właścicielem klubu, Peterem Limem, ale i on nie może doprosić się transferów i Nietoperze ponownie będą co najwyżej średniakiem.

5. Czego oczekiwać po beniaminkach?

RCD Espanyol i RCD Mallorca to kluby, które do LaLiga po prostu pasują. Nie dość, że mają znakomitą historię, to jeszcze kadrowo wyglądają dużo lepiej niż np. Cadiz czy Elche, czyli zespoły już teraz występujące w elicie. Więcej wątpliwości budzi Rayo Vallecano. Drużyna spod Madrytu niespodziewanie awansowało do LaLiga, będąc underdogiem w obu rundach barażowych. Jej trener, Andoni Iraola, już w Mirandes pokazał, że jest w stanie robić wyniki ponad stan (awansował z Mirandes do półfinału Copa del Rey), ale utrzymanie Rayo w LaLiga byłoby po prostu cudem.

Więcej o: