Obaj wygrali po cztery z dziewięciu zawodów tegorocznego cyklu Grand Prix, a w klasyfikacji generalnej dzieli ich tylko punkt. W piątek i sobotę na Motoarenie w Toruniu dojdzie do ich ostateczniego starcia o indywidualne mistrzostwo świata. Przed decydującym weekendem jeden punkt więcej na swoim koncie ma znakomity w tym sezonie Rosjanin Artiom Łaguta, ale polski mistrz Bartosz Zmarzlik chce wyrównać historyczne osiągnięcie legendy lat 60. i 70., Nowozelandczyka Ivana Maugera, i sięgnąć po trzeci tytuł mistrza świata z rzędu.
Ostatnia batalia Zmarzlika z Łagutą, w Grand Prix Danii w Vojens, zakończyła się minimalnym zwycięstwem Rosjanina, który dzięki temu objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej cyklu z dorobkiem 158 punktów. Zmarzlik ma jednak tylko jeden punkt mniej. Trzeci Emil Sajfutdinow traci już do swojego rodaka 37 punktów, co oznacza, że w walce o tytuł pozostała już tylko dwójka. Czy Zmarzlik i Łaguta to obecnie dwóch najlepszych żużlowców na świecie?
- Z pewnością jest to dwóch najlepszych zawodników tegorocznego cyklu, ale tuż za nimi jest też kilku mocnych żużlowców - mówi w rozmowie ze Sport.pl Tomasz Bajerski. - Być może nie oddają tego punkty w Grand Prix, ale ta czołówka jest naprawdę wyrównana. Przez cały czas jest sześciu czy ośmiu zawodników, którzy walczą o najwyższe cele, więc to nie jest tak, że liczą się tylko Zmarzlik i Łaguta, choć to któryś z nich z pewnością w tym roku zostanie mistrzem świata - dodaje były żużlowiec, który obecnie pełni rolę trenera eWinner Apatora Toruń oraz eksperta telewizyjnego stacji CANAL+.
Zdaniem Bajerskiego o tegorocznym tytule mistrza świata mogą zadecydować najdrobniejsze szczegóły. Kto jest choćby minimalnym faworytem weekendowej rywalizacji na Motoarenie w Toruniu?
- Naprawdę trudno to stwierdzić. Bartek i Artiom są dzisiaj na równym poziomie. W związku z tym decydujące mogą się okazać nawet numery startowe [przekładają się one później na rozkład pól startowych zawodników w rundzie zasadniczej zawodów - red.]. W tym roku - bez względu na to, jak im idzie w rundach zasadniczych, w których Artiom jest nawet ciut, ciut lepszy - i tak obaj meldują się w finale, gdzie zwyciężali po cztery razy. Na przykład w Grand Prix Szwecji w Malilli Bartek Zmarzlik z trudem wszedł do półfinału, a później wygrał całe zawody. Tak wyrównany poziom obu zawodników sprawia, że decydować mogą nawet numery startowe, które zostaną przydzielone zawodnikom przed zawodami - zaznacza trener Apatora.
Aktualny mistrz świata, Bartosz Zmarzlik, ma zaledwie 26 lat, a już walczy o swoje trzecie mistrzostwo świata. Trzecie z rzędu, co dotąd udało się tylko jednemu zawodnikowi w historii żużla - Nowozelandczykowi Ivanowi Maugerowi w latach 1968-70. Mimo tak młodego wieku Zmarzlik już może się pochwalić praktycznie wszystkimi możliwymi trofeami żużlowymi w swoim dorobku.
- Nie umniejszając niczego Tomkowi Gollobowi, uważam, że na arenie światowej Bartosz Zmarzlik już jest najlepszym zawodnikiem w historii polskiego żużla - nie ukrywa Bajerski. - Wiadomo, że jeszcze kilku osiągnięć do liczby sukcesów Golloba mu brakuje, ale jeśli chodzi o scenę światową, to Bartek jest już numerem jeden.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, przed Zmarzlikiem jeszcze dobre kilkanaście lat ścigania w "czarnym sporcie". Czy to oznacza, że możliwy do pobicia będzie rekord sześciu mistrzostw świata, który dzierżą wspomniany Mauger oraz legendarny Szwed Tony Rickardsson?
- Jestem przekonany, że Zmarzlik jest w stanie dokonać czegoś niewiarygodnego i w najbliższych latach pobić wszystkich, przebić osiągnięcia nawet największych legend żużla, jak Mauger czy Rickardsson - zaznacza nasz rozmówca.
Jedynym poważnym trofeum, którego Zmarzlik jeszcze w swoim dorobku nie posiada, jest złoty medal Speedway of Nations, czyli mistrzostw świata par żużlowych. Zdaniem Bajerskiego to jednak tylko kwestia czasu. - Myślę, że po zawodach w Manchesterze za dwa tygodnie powinien mieć i to trofeum na swoim koncie.
O ile jednak Zmarzlik od początku był głównym faworytem do tytułu, to tak wysoka forma Artioma Łaguty może być sporym zaskoczeniem. 30-letni Rosjanin do tego sezonu wygrał tylko jedne pojedyncze zawody Grand Prix i łącznie tylko czterokrotnie stawał na ich podium. Tymczasem w 2021 roku Łaguta zwyciężał już cztery razy, a ośmiokrotnie (w dziewięciu zawodach) meldował się w finale i tylko on jest w stanie nawiązać walkę o złoto ze Zmarzlikem. W dodatku kilka dni temu cieszył się on również z drużynowego mistrzostwa Polski z Betardem Spartą Wrocław.
- Nie powiedziałbym, że Artiom nagle wjechał na ten najwyższy światowy poziom. Długo i bardzo się starał, aby to mu się udało - podkreśla Bajerski. - Po raz pierwszy w Grand Prix był już w 2011 roku, ale wówczas nie poszło mu najlepiej. Później pracował na to bardzo ciężko z całym swoim teamem przez wiele lat. Sprzęt, team, mechanicy, Ryszard Kowalski i jego silniki... Ta praca w końcu zaczęła mu przynosić bardzo pozytywne efekty, dzięki czemu Artiom jest obecnie jednym z najlepszych zawodników na świecie - opowiada Bajerski.
Bajerski jest torunianinem, byłym zawodnikiem Apatora, a obecnie trenerem tego klubu. W związku z tym jak nikt inny zna arenę decydującego turnieju. Choć Zmarzlik i Łaguta nigdy nie jeździli w barwach Apatora, to Bajerski jest przekonany, że obaj zawodnicy pokażą się na Motoarenie z najlepszej strony.
- Obaj znają ten tor bardzo dobrze i go lubią. Toruński tor premiuje naprawdę szybki sprzęt, dlatego należy się spodziewać niezwykle wyrównanej i ciekawej walki z ich strony. Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, to losy tytułu mistrza świata będą się ważyły do ostatnich biegów sobotniego turnieju - nie ukrywa menedżer eWinner Apatora Toruń.
Co będzie w nadchodzący weekend kluczem do wywalczenia mistrzostwa świata? - Bardzo ważne będą zawody piątkowe, mogą być one nawet ważniejsze od tych sobotnich. Już w piątek może dziać się bardzo wiele, bo toruńską Motoarenę lubią nie tylko Łaguta i Zmarzlik, ale też wielu innych zawodników z czołówki – Janowski, Woffinden, Doyle... Będzie też Paweł Przedpełski, który wystartuje z dziką kartą. Walka będzie bardzo wyrównana i zarówno Zmarzlik, jak i Łaguta będą się starali uzyskać kilkupunktową przewagę oraz przewagę psychologiczną nad rywalem, co może okazać się decydujące dzień później - tłumaczy Bajerski.
Kto jego zdaniem jest faworytem do złota? - Nie będę ukrywał, że będę trzymał kciuki za Bartka Zmarzlika. Życzę mu tego, aby wyrównał rekord Maugera – podsumowuje trener Apatora.
Zarówno piątkowe, jak i sobotnie zawody o Grand Prix Polski w Toruniu rozpoczną się o godzinie 19:00. Transmisja na kanałach CANAL+, relacja na żywo na Sport.pl
Więcej treści znajdziesz na JA+ Sport