Amerykanie wprowadzają kosmiczną technologię do sportu. "To krok za daleko"

Kompletna cisza, echo po każdym uderzeniu piłki i wulgaryzmy co kilka sekund - tak wygląda transmisja meczu piłkarskiego w czasie pandemii. Amerykanie twierdzą, że taki sport nie ma sensu i pracują nad technologią wirtualnej publiczności. Za to fani ekstraklasy mogą dostać możliwość wyboru ścieżki dźwiękowej z wirtualnym szumem trybun.

Wystarczyło zaledwie kilka minut pierwszej kolejki po powrocie Bundesligi, by przez media społecznościowe przelała się fala narzekań i krytyki na temat tego, jak bardzo nie da się oglądać meczów, i jak bardzo przypominają teraz zwykłe przedsezonowe sparingi, które kibice z reguły śledzą np. na Youtube. Kompletnie puste trybuny, echo po niemal po każdym kopnięciu piłki czy wulgarne okrzyki z murawy, takie jak słowa Jeana-Claire'a Todibo do Erlinga Haalanda. Tak wygląda piłka nożna w czasach pandemii koronawirusa Sars-coV-2.

Widzowie Ekstraklasy będą mogli wybrać dźwięk z efektem kibiców na trybunach?

Przed restartem futbolu Marcin Serafin, dyrektor wykonawczy firmy Live Park, która produkuje sygnał z meczów PKO Ekstraklasy, zapytał kibiców na Twitterze, czy chcieliby obejrzeć mecz ze sztucznym dźwiękiem z trybun. Aż 70 procent zdecydowało się na wybranie odpowiedzi "nie", a głosowało ponad 3,5 tysiąca widzów. Swoją sondę powtórzył po niedzielnych meczach. Zagłosowało ponad 4,5 tysiąca kibiców, a wynik był już inny. Dokładnie 50 procent było na tak, a 50 procent na nie.

- Nie mamy jeszcze żadnych decyzji. Mamy jeszcze prawie dwa tygodnie na ich podjęcie. To jest także kwestia rozmów z naszymi partnerami. Mówię tutaj o Canal+ i o TVP. Co do sondy, to tak. Kibice obejrzeli kilka meczów i zobaczyli, jak to wygląda. Jaki może wynikać z tego ból lub wręcz przeciwnie. Komuś może się to podobać - mówi Marcin Serafin w rozmowie ze Sport.pl.

W weekend Serafin opublikował również poglądowy klip pokazujący, jak taka transmisja mogłaby wyglądać:

 

Zagorzali kibice mają najwięcej problemów z faktem, że ktoś sztucznie odtwarzałby ich doping, który mógłby nie być idealnie trafiony w odpowiednią fazę meczu. Sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej. Jeśli Ekstraklasa zdecyduje się na możliwość wyboru dodatkowej ścieżki dźwiękowej, to prawdopodobnie będzie to tylko uniwersalny podkład, który nie będzie zawierał przyśpiewek kibiców, ani specjalnych reakcji. Ma tylko pomóc w wyeliminowaniu efektu pustki i echa z boiska. I co ważne, nie byłby słyszany na stadionie, tylko w przekazie telewizyjnym.

- Na każdym meczu jest realizator dźwięku, wiec od strony ludzkiej nic to nie komplikuje. To jest kwestia dodatkowego urządzenia bądź playera z tym dźwiękiem. Nie jest to dla nas "rocket science". Jeśli chodzi o np. reakcję na gola, to raczej nie szedłbym tak głęboko. Raczej byłby to tylko taki "szum". Oczywiście zrobić można wszystko, ale trzeba uważać, by lepsze nie było wrogiem dobrego. Bo wszystko może wyjść nienaturalnie - daje Serafin.

Zobacz wideo Co z przyszłością Milika i Zielińskiego?

W Bundeslidze szum stadionu się sprawdza. Kibice zadowoleni

Niemieckie Sky Sports w związku ze startem Bundesligi bez kibiców też uruchomiło możliwość wyboru specjalnej ścieżki dźwiękowej imitującej obecność kibiców na trybunach. Jest ona dość uniwersalna i ma po prostu pomóc w odbiorze spotkania. Badania stacji telewizyjnych pokazały, że mecze rozgrywane bez publiczności ogląda się zdecydowanie gorzej, dlatego już kilka tygodni temu pojawił się pomysł przygotowania ścieżki dźwiękowej z pogłosem imitującym ludzi na trybunach.

Weekendowe mecze Bundesligi pokazały, że możliwość wyboru dodatkowej ścieżki to dobre rozwiązanie, z którego skorzystało wielu kibiców. Jakość wykonania również była niezła, a wielu kibiców podzieliło się spostrzeżeniami na YouTubie, na którym prezentują, jak wygląda różnica w odbiorze widowiska.

 

Warto dodać, że od pewnego czasu to samo K-League z Korei Południowej, choć tam w transmisjach można usłyszeć niemal pełny doping. 

 

Amerykanie poszli krok dalej! Wirtualni kibice na stadionach?

Od kilku tygodni telewizja FOX w Stanach Zjednoczonych pracuje nad zaaranżowaniem atmosfery na stadionach startującej niedługo ligi NFL. Tam niemal pewne stało się to, że mecze będą pokazywane wraz ze specjalną ścieżką audio, która będzie imitowała reakcje fanów na wydarzenia boiskowe. Dzięki temu widz nie miałby wrażenia, że mecz rozgrywany jest na pustym stadionie.

FOX idzie jednak o krok dalej. Amerykańskie media informują, że stacja pracuje nad przygotowaniem wirtualnej publiczności, która byłaby nakładana na obraz pustego stadionu. Mecze odbywałby się zatem przy pustych trybunach, ale w przekazie telewizyjnym widzieli i słyszelibyśmy fanów. Obecnie trwają prace, które miałby jak najbardziej odwzorować kibiców.

- Wydaje mi się, że to jest chyba krok za daleko na dzisiaj. Obsadzamy mecz piłkarski czy mecz NFL w grze FIFA. Widz piłki nożnej jest bardzo konserwatywny. Powiedziałbym nawet, że najbardziej konserwatywny ze wszystkich sportów i dla niego byłoby to za dużo. Natomiast jest to do przyjęcia jako przekaz alternatywny, który jest możliwy do wyboru przez kibica. Jako opcja tak, ale jako główny i jedyny przekaz to raczej za daleko - zauważa Marcin Serafin z Live Parku.

Zawodnicy też mogą zostać kibicami

W okresie pandemii swoich programów nie przestały produkować także dwie największe organizacje amerykańskiego wrestlingu, czyli WWE i AEW. O ile ta pierwsza już prawdopodobnie wycofała się z pomysłu, w którym okno transmisji znajdowało się w centralnej części ekranu, ale wokół niego było kilkanaście mniejszych okienek, w których można  było oglądać zwykłych kibiców, którzy także obserwują dane wydarzenie i żywiołowo reagują na to, co dzieje się w ringu. Więcej pisaliśmy o tym tutaj.

Z kolei AEW zdecydowało się na umieszczenie na trybunach... swoich kilkudziesięciu zawodników, którzy akurat nie byli w ringu. Dzięki temu można odnieść wrażenie, że coś w hali się dzieje. A choćby niewielki tłum żywo reaguje na wydarzenia. Pomysł powstałej w 2019 organizacji spodobał się na tyle, że WWE wysłało do swoich kibiców ankietę, czy również chcieliby zobaczyć coś podobnego.

Niestety, wiele wskazuje na to, że kibiców na stadionach nie zobaczymy długo. W Wielkiej Brytanii pojawiają się głosy, że kibice na stadion mogą wrócić dopiero w 2021 roku, w Niemczech imprezy masowe zostały zakazane tylko do 31 sierpnia. W Czechach od najbliższego poniedziałku wrócą imprezy masowe do 300 osób, a jeśli nie wpłynie to na zwiększenie zachorowalności, to wkrótce limit zostanie podniesiony do tysiąca osób. Na pełne stadiony trzeba będzie poczekać zdecydowanie dłużej. Jeśli sport przez kilka miesięcy stanie się telewizyjnym show, to naturalna wydaje się konieczność uatrakcyjnienia transmisji, jeśli jest taka możliwość. 

Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a

Sport.pl LiveSport.pl Live .



Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.